Matecki: Nie po to prawica wygrała, by środki trafiały do postkomuny

Matecki: Nie po to prawica wygrała, by środki trafiały do postkomuny

Dodano: 
Dariusz Matecki z Suwerennej Polski
Dariusz Matecki z Suwerennej Polski Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki opublikował oświadczenie, w którym komentuje burzę wokół Funduszu Sprawiedliwości.

Portal tvn24.pl opublikował kolejne nagrania dot. Funduszu Sprawiedliwości. W ujawnionej rozmowie z 2022 r. wzięli udział Dariusz Matecki (wówczas szczeciński radny, dziś poseł Suwerennej Polski) i Mateusz Wagemann (wówczas II wicewojewoda zachodniopomorski) oraz urzędnik z Departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Rozmowa dotyczyła Stowarzyszenia Fidei Defensor i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia.

"TVN właśnie opublikował podsłuch. Próbują zrobić narrację, że miałem wpływ na Fundusz Sprawiedliwości" – komentuje Matecki we wpisie na portalu X.

"Problem w tym, że w konkursie o którym piszą Stowarzyszenie Fidei Defensor składało wniosek o dofinansowanie lecz przegrało, nie uzyskało dofinansowania: X konkurs w ramach przeciwdziałania przyczynom przestępczości. Konkurs rozstrzygnięty dn. 16.11.2023. Podobnie to samo Stowarzyszenie przegrało w VI konkursie w ramach przeciwdziałania przyczynom przestępczości. Konkurs rozstrzygnięty dn. 25.05.2020" – zastrzegł poseł SP.

Matecki dodaje, że jak wielokrotnie podkreślał, również na nagraniu – "nigdy nie był członkiem stowarzyszeń, które uzyskały jakiekolwiek wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości. Nigdy też nie byłem osobą decyzyjną w Ministerstwie Sprawiedliwości".

Matecki: Środki najczęściej dla samorządów związanych z PSL

"Za to publicznie przyznaję, że zachęcałem strażaków w moim województwie do składania wniosków, aby uzyskać wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości. Musieli je złożyć w porozumieniu z lokalnymi władzami i po konsultacjach z państwową strażą pożarną. Nie wszystkie OSP, które składały wniosek otrzymały takie wsparcie, ale tam gdzie trafiły pieniądze – to samorządy w wielkiej większości zarządzane przez samorządowców związanych z obozem dzisiaj rządzącym – zatem zarzuty o polityczne przydzielanie pieniędzy dla OSP dla 'pisowskich samorządów' jest absurdem. W skali kraju środki trafiały najczęściej do samorządów, w których rządziło PSL. Tu też nie miałem wpływu na to które OSP ostatecznie otrzymają wsparcie. Trzeba też pamiętać, że ostateczną, zgodną z prawem decyzję zawsze podejmował dysponent Minister Sprawiedliwości, a jedyną konieczną przesłanką poprawności decyzji było jej uzasadnienie" – wyjaśnia poseł SP.

"Na koniec moje zdanie: nie po to prawica wygrała w 2015 roku wybory żeby pieniądze publiczne w dalszym ciągu (jak przez ponad dwie dekady) trafiały tylko do postkomuny i skrajnej lewicy. Przemysław Czarnek kiedyś wprost powiedział: 'Podstawowe kryterium, jakie było: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją'. A dziś klient Romana przeprasza lewicowe ngo’sy, jakby był nakaz, że one zawsze muszą otrzymywać wsparcie publiczne" – ocenia Dariusz Matecki.

"Prawica była wykluczona ze wsparcia"

Polityk stwierdza, że obecny rząd nie wspiera finansowo organizacji o charakterze katolickim. "Dodatkowo stworzono nagonkę na Telewizję Republika i środowiska Radia Maryja, próbując do zera zniszczyć te media" – komentuje. "Dziennikarzy nie wpuszczają na konferencje prasowe. Stworzyli listę konserwatywnych ngo’sów, które w domyśle nie powinny otrzymywać żadnego wsparcia ze strony rządu, instytucji, spółek skarbu państwa. Systemowo chcą zniszczyć wybrane organizacje. Gdyby to ode mnie zależało, środki publiczne nie trafiałyby do organizacji uderzających w fundamenty państwa, np. takich, które atakowały funkcjonariuszy Straży Granicznej, czy polskich żołnierzy. Żadne środki publiczne nie trafiłyby też do mediów o niemieckim kapitale" – stwierdza Matecki.

Dalej czytamy, że "bardzo dobrze, że w czasach rządów PiS wreszcie konserwatywne ngo’sy mogły partycypować w podziale środków publicznych, dotychczas były z tego wykluczone".

"Dzisiejsza nagonka nie tylko na FS ale również np. na Fundusz Patriotyczny ma na celu wystraszenie konserwatywnych organizacji pozarządowych – aby już nigdy nie występowały o środki publiczne. A np. Trzaskowski może finansować dowolne tęczowe i anarchistyczne cuda" – podsumował poseł Suwerennej Polski.

Czytaj też:
Gajewska twierdzi, że może dojść do delegalizacji Suwerennej Polski
Czytaj też:
Jaki zapowiedział trzy pozwy. Jeden wobec Tuska

Źródło: X / tvn24.pl
Czytaj także