Z INNEJ PERSPEKTYWY II Przez pięć dni w tygodniu wykształcony mieszkaniec wielkich miast polskich, np. Warszawy, stoi w korkach bez szemrania, najwyżej narzekając na rolników, którzy gdzieś tam blokują drogi.
Nie zauważa, że częściej przeszkadzają mu w drodze jakiś maraton, półmaraton lub rajd rowerowy, a zwłaszcza rozkopane już trzeci rok centrum miasta. Przyzwyczaił się, że wszystkiemu winien PiS, więc myśli pewnie, że i w stolicy ma przeciw sobie rządy tej partii. W niedzielę lub święto mieszkaniec ten wsiada na swój wypasiony rower i ćwiczy mięśnie rąk oraz nóg, ale znów nie mięśnie mózgu. Powiada: „Mieszkam w Warszawie, żyję w Europie”. Duma z przynależności do elity przesłania mu takie błahostki, jak obrona granic czy wychowanie dzieci. Jak przyjdzie wróg, to będzie uciekać.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.