"Obłudne serduszko Tuska". Ziobro mocno o sprawie ks. Olszewskiego

"Obłudne serduszko Tuska". Ziobro mocno o sprawie ks. Olszewskiego

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: KPRM / Krystian Maj
W tych brutalnych działaniach widać prawdziwą twarz Tuska – tak o sprawie ks. Michała Olszewskiego mówi Zbigniew Ziobro.

Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla ks. Michała Olszewskiego, szefa fundacji Profeto, zatrzymanego w związku z działaniami prokuratury wokół Funduszu Sprawiedliwości.

W miniony weekend tygodnik "Sieci" opublikował list napisany do bliskich przez ks. Olszewskiego. Duchowny opisał w nim, co działo się w pierwszych godzinach i dniach po aresztowaniu go. "Zawieziono mnie na 'dołek'. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: 'Lej do niej'" – czytamy w liście. Z relacji duchownego wynika, że przez całą noc budzono go światłem co godzinę. Pełnomocnik kapłana wyjaśnił w poniedziałek, że nie jest to dokładnie list napisany przez samego ks. Olszewskiego, ale jego relacja z aresztu spisana przez bliskich, której treść duchowny potwierdził.

Ziobro: To pokazuje prawdziwą twarz Tuska

Co o sprawie sądzi Zbigniew Ziobro? – Długotrwałe przetrzymywanie bez jedzenia i wody, w końcu podanie "kranówki" nalanej do brudnej, pozostawionej w celi zapewne przez poprzedniego aresztanta, przez całą dobę uniemożliwianie korzystania z toalety, przerywanie snu, zmuszanie do oddawania moczu do butelki, z której jednocześnie ksiądz pił... W tych brutalnych działaniach widać prawdziwą twarz Tuska. Widać jak wygląda w praktyce to jego obłudne "serduszko", przyklejane do koszuli. Na Tusku spoczywa odpowiedzialność za to, co dzieje się z księdzem – mówi w rozmowie z portalem Interia.

Były minister sprawiedliwości ocenia, że "gdyby Tusk brzydził się takimi metodami, natychmiast zleciłby postępowanie dyscyplinarne i karne wobec funkcjonariuszy, którzy takich przestępczych zachowań się dopuścili". – Zawiesiłby osoby z kierownictwa ABW, nadzorujące i kierujące tą operacją, co najmniej do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności. Tym bardziej, że to nie wszystkie szykany, jakich doznał po zatrzymaniu ks. Olszewski. Podczas transportu, gdy pod Kielcami zatrzymano się na stacji benzynowej Orlenu, funkcjonariusze wyciągnęli go z auta i pozostawili skutego obok pojazdu. Poszli na pogawędkę i hot-dogi, a w tym czasie ludzie obfotografowywali duchownego niczym bandytę. Był to kolejny, zapewne zaplanowany, akt upokorzeń i "zmiękczania" księdza – stwierdza polityk.

Ziobro dodał, że jeden z posłów Suwerennej Polski dotarł do świadków, którzy potwierdzają przebieg zdarzenia opisany przez duchownego. – Za to, co działo się w pierwszych dniach aresztowania ks. Olszewskiego, odpowiedzialność bierze na siebie Adam Bodnar. Były rzecznik praw obywatelskich, który miał usta pełne frazesów o obronie praw człowieka. Przez wiele lat byłem prokuratorem generalnym i wiem z doświadczenia, że żaden funkcjonariusz nie zaryzykowałby podjęcia brutalnych działań wobec duchownego – osoby znanej publicznie, twórcy dużego portalu katolickiego – bez wyraźnej zachęty ze strony ważnych przełożonych. To, co spotkało księdza, było przemyślane i zaplanowane. Miało go złamać i zmusić do szybkiej współpracy, w ramach "aresztu wydobywczego" – podsumował były szef MS.

Czytaj też:
Protest przed aresztem śledczym w Warszawie. "Uwolnić księdza Michała"
Czytaj też:
Tortury ks. Olszewskiego. Kratiuk: Dlaczego milczą Episkopat i zakon?

Źródło: Interia.pl
Czytaj także