Zatrzymanie byłego senatora PiS. Drugie dno sprawy?

Zatrzymanie byłego senatora PiS. Drugie dno sprawy?

Dodano: 
Waldemar Bonkowski, były senator
Waldemar Bonkowski, były senator Źródło: PAP / Marcin Obara
Portal DoRzeczy.pl dotarł do nowych okoliczności w sprawie zatrzymanego w piątek, byłego senatora PiS Waldemara Bonkowskiego. Polityk był poszukiwany listem gończym w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami. Jednak według świadków i przyjaciół byłego senatora, sprawa jest jednym wielkim nieporozumieniem.

Sprawa ma związek z wydarzeniami z marca 2021 r. Wtedy to Waldemar Bonkowski ciągnął swojego psa na linie za samochodem. Zdarzenie to zostało zarejestrowane przez innego kierowcę. Zwierzę doznało rozległych obrażeń wewnętrznych, których skutkiem była śmierć.

W kwietniu tego roku zapadł prawomocny wyrok. Sąd skazał polityka za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem na trzy miesiące bezwzględnego więzienia i prace społeczne.

Bonkowski został zatrzymany w piątek na terenie Gdańska. Następnie zgodnie z nakazem sądu trafi do aresztu śledczego. List gończy za byłym senatorem Prawa i Sprawiedliwości wystawił na początku lipca Sąd Rejonowy w Kościerzynie. Powód? Uchylanie się od odbycia orzeczonej wobec niego kary pozbawienia wolności na okres trzech miesięcy.

"Pojechał szukać psów, które uciekły”

Portal DoRzeczy.pl dotarł do przyjaciół senatora Bonkowskiego oraz do jednego ze świadków zdarzenia, który zeznawał w sprawie o znęcanie się nad zwierzęciem. Jak się okazuje, tego dnia były polityk PiS bardzo źle się czuł.

– Ciężko przechodził COVID, miał wysoką gorączkę. Niestety tego dnia jego dwa duże psy zrobiły podkop pod ogrodzeniem i uciekły z posesji – relacjonuje pani Krystyna Śliwińska, była radna PiS w powiecie kłodzkim, prywatnie znajoma Waldemara Bonkowskiego.

Kobieta dodaje, że mężczyzna od zawsze bardzo troszczył się o swoje zwierzęta, w tym psy. Niestety, tego dnia z uwagi na zły stan zdrowia nie miał jak przetransportować ich do domu.

– Jeździł samochodem i szukał ich. Znalazł jednego psa około dwóch kilometrów od domu. Jednak to był bardzo duży i ciężki pies. Z uwagi na wysoką gorączkę i wagę psa, nie miał jak wsadzić go do samochodu – mówi pani Krystyna.

Polityk zdecydował się przywiązać go do samochodu i powoli jechać do domu. Problem pojawił się dopiero po zjechaniu z polnych dróg na drogę główną. Wówczas kierowcy, którzy omijali samochód Bonkowskiego, do którego był przywiązany pies, zaczęli nagrywać zdarzenie i trąbić.

– Pewnie sama bym tak zareagowała widząc podobną sytuację – przyznaje pani Krystyna. – Jednak tutaj kontekst był zupełnie inny. On nie miał jak przetransportować tego psa do domu. Niestety, gdy kierowcy zaczęli trąbić, pies zaczął się zrywać i połamał sobie kręgi.

Kobieta dodaje, że Bonkowski kochał swoje psy i zawsze był wielkim patriotą. Nie zgadza się z obiegającą cały internet famą, jakoby były senator był sadystą, który znęca się nad zwierzętami.

– To wielki patriota – wskazuje pani Krystyna. – Od zawsze uczestniczył we wszystkich rocznicach smoleńskich. Sam z własnych pieniędzy pokrywał koszty wyjazdów. Często mówił o swoich zwierzętach, bardzo o nie dbał – przyznaje.

"To są zwierzęta ważące po 80 kg"

Udało nam się porozmawiać z sąsiadem byłego senatora PiS, panem Andrzejem, który jest bezpośrednim świadkiem tamtych wydarzeń. Mężczyzna o wydarzeniach z 2021 roku wypowiada się w podobnym tonie do pani Krystyna.

– Pan Waldemar tego dnia naprawdę źle się czuł. Uciekły mu psy. To są zwierzęta ważące po 80 kg. Gdy znalazł jednego z nich, to nie wiedział, co ma zrobić, jak zawieźć to zwierzę do domu. Miał gorączkę, ledwie stał na nogach, dlatego przywiązał tego psa do auta i chciał wrócić do domu – mówi mężczyzna.

Pan Andrzej dodaje, że pod nieobecność Bonkowskiego jego drugi pies przebywa właśnie u niego.

– Pan Waldek pokrywa wszystkie koszty utrzymania, w tym ewentualne wizyty u weterynarza. Zawsze troszczył się o swoje zwierzęta, dlatego sprawa, o którą się go oskarża o najgorsze jest jednym wielkim nieporozumieniem.

Kim jest Waldemar Bonkowski?

64-letni Waldemar Bonkowski przez wiele lat był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W latach 2015-2019 sprawował mandat senatora z ramienia tej partii. W 2018 r. został zawieszony w prawach członka PiS i został senatorem niezrzeszonym. Decyzja w tej sprawie miała związek z serią jego antysemickich wpisów w mediach społecznościowych.

Polityk został ostatecznie wykluczony z PiS w lipcu 2019 r. Czarę goryczy przelało jego głośne przemówienie, w którym określił prezydent Gdańska jako "Frau Aleksandra Dulkiewicz". Zasugerował w nim również, że prowadzona przez nią polityka jest "proniemiecka".

Bonkowski uzyskał medialny rozgłos poprzez akcje polegające na eksponowaniu podczas publicznych wydarzeń dużych transparentów z tekstami na tematy polityczne i światopoglądowe, wymierzanymi na ogół przeciwko Platformie Obywatelskiej i jej politykom, a także przeciwko osobom homoseksualnym.

Czytaj też:
Wrze w partii Kaczyńskiego. "Największy kryzys w PiS od czasu powstania"
Czytaj też:
Zaskakujący telefon do Jakubiaka. Zadzwonił Andrzej Duda

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także