Niemcy nigdy nie przekazały Ukrainie swoich rakiet manewrujących Taurus. Berlin nie sprzeciwia się jednak wykorzystaniu zachodniej broni tego typu do uderzania w cele na terytorium Federacji Rosyjskiej. Takie stanowisko przedstawił minister obrony RFN Boris Pistorius. Ukraińskie media określiły jego oświadczenie jako "cyniczne".
– Prawo międzynarodowe na to pozwala – powiedział Pistorius o atakach dalekiego zasięgu w głąb Rosji. Jednocześnie szef niemieckiego MON podkreślił, że nadal potrzebna jest tu zgoda krajów, które dostarczyły Ukrainie broń. Pistorius nie odważył się ocenić stanowiska Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, które nadal nie zniosły ograniczeń w użyciu rakiet dostarczonych Ukrainie.
Pistorius odrzucił także groźby Władimira Putina, który ewentualne zezwolenie na ataki na Federację Rosyjską nazywa eskalacją.
– Groźby Putina są groźbami Putina, nic więcej nie trzeba mówić. Grozi, kiedy chce, i kusi, kiedy uzna to za konieczne – powiedział niemiecki minister.
Groźby Putina
Władimir Putin powiedział w czwartek, że Zachód będzie walczył bezpośrednio z Rosją, jeśli pozwoli Ukrainie zaatakować terytorium Rosji zachodnimi rakietami dalekiego zasięgu. Jego zdaniem, takie posunięcie zmieniłoby charakter i skalę konfliktu.
– Oświadczenie złożone wczoraj przez prezydenta Putina jest bardzo ważne. Jest niezwykle jasne, jednoznaczne i nie dopuszcza podwójnej interpretacji. Nie mamy wątpliwości, że to oświadczenie dotarło do tych, dla których było przeznaczone – powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany w piątek przez agencję prasową Reuters.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od miesięcy prosi sojuszników Kijowa o pozwolenie na wystrzeliwanie zachodnich rakiet, w tym amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu ATACMS i brytyjskich Storm Shadow, głęboko w terytorium Rosji, co miałoby ograniczyć możliwość przeprowadzania ataków przez Moskwę.
Czytaj też:
Kowal: Nie możemy ograniczać Ukrainy w jej prawie do obronyCzytaj też:
Premier Wielkiej Brytanii: Nie chcemy dać się wciągnąć w wojnę z Rosją