Izraelska armia rozpoczęła we wtorek rano "ograniczoną i ukierunkowaną" operację lądową przeciwko celom Hezbollahu na południu Libanu. Siły Obronne Izraela (IDF) twierdzą, że cele są zlokalizowane w przygranicznych wsiach i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla miejscowości na północy Izraela.
Działania wojsk lądowych są wspierane przez lotnictwo i artylerię, a żołnierze przygotowywali się do tej operacji przez ostatnie miesiące.
Decyzja ws. ewakuacji Polaków z Libanu
– Sytuacja w Libanie jest bardzo napięta. Izrael rozpoczął ograniczoną operację wojsk lądowych – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński. Jak poinformował, w MSZ odbyło się kolejne posiedzenie sztabu poświęconego sytuacji w Libanie, która jest "na bieżąco monitorowana".
– MSZ zadecydowało o ograniczeniu polskiego personelu w ambasadzie w Libanie i umożliwieniu części osób, które o to prosiły, powrotu do Polski. Wyjazd jest jeszcze możliwy, dlatego że odbywają się loty czarterowe. Na powrót do kraju czeka co najmniej kilkadziesiąt naszych obywateli. Do Polski mają dotrzeć w najbliższych dniach – przekazał Wroński, cytowany przez Polsat News. – Mamy dokładnie zmapowanych mieszkańców w Libanie, którzy są tam i mają związki z Polską, są obywatelami polskimi – dodał.
Atak na Liban. Reakcja Polski
Na doniesienia z Libanu zareagował wicepremier i minister obrony narodowej. Władysław Kosiniak-Kamysz napisał w mediach społecznościowych, że polskie służby intensywnie obserwują i analizują sytuację w Libanie.
"Mimo trudnej nocy nasi żołnierze w PKW Liban są bezpieczni, a obecne działania militarne toczą się poza rejonem ich stacjonowania. W ramach operacji ONZ UNIFIL ściśle współpracujemy z naszymi sojusznikami i w zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje" – napisał szef MON.
Czytaj też:
Rozgorzała walka między Izraelem a Hezbollahem. Jest już około miliona uchodźcówCzytaj też:
Polski generał: Netanjahu przekracza pewne bariery zwalczania terroryzmu