Możecie nie pamiętać, była to lektura w podstawówce, a przecież wiadomo, iż lektury są nudne, więc pewnie nikt z was nie ruszał, a na streszczenie też brakowało czasu. W każdym razie jakiś czas temu pewna polska pisarka postanowiła rozprawić się krytycznie z „Dziećmi z Bullerbyn”. No bo wiecie, książka napisana dawno temu, w zupełnie innym kodzie kulturowym, bohaterowie są jednorodni etnicznie, widzimy przedstawicieli wyłącznie dwóch płci, silnie akcentowany jest podział na chłopców i dziewczynki, którzy w dodatku wywodzą się z heteroseksualnych związków i wielopokoleniowych rodzin.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.