Koalicja rządząca pod wodzą Donalda Tuska lubi określać się mianem "koalicji 15 października". To nawiązanie do daty wyborów parlamentarnych, w wyniku których odsunięto PiS od władzy. Do urn wyborczych poszło wtedy 74,38 proc. uprawnionych do głosowania.
Na pamiątkę tej rekordowej frekwencji ustanowione miało zostać nowe święto – Dzień Społeczeństwa Obywatelskiego. Nie miał to być dzień wolny od pracy. Była już minister do spraw społeczeństwa obywatelskiego Agnieszka Buczyńska (Polska 2050) deklarowała "niezwłoczne działania" w celu ustanowienia święta państwowego, które upamiętni wybory z 15 października 2023 r.
Poseł Polski 2050 Barbara Oliwecka przekonywała, że ważnym argumentem jest to, że frekwencja była wysoka po obu stronach sceny politycznej, było to święto demokracji. W ocenie parlamentarzystki tego dnia mogłyby się odbywać działania na rzecz edukacji obywatelskiej.
Wcześniej pomysł upamiętnienia daty zwycięstwa nad PiS-em wysunęła publicystka Eliza Michalik. Jej zdaniem, Święto Niepodległości można byłoby obchodzić... w rocznicę zwycięstwa wyborczego opozycji lewicowo-liberalnej.
Poseł Polski 2050: Nic się nie zadziało
– Wszystko było rozważane, ale niedopięte. (...) Nic się nie zadziało, nie doszło nawet do dyskusji w komisjach. Nie wiem czy wrócimy do tego tematu, będę dopytywać – skomentowała w rozmowie z Interią poseł Polski 2050 Barbara Oliwiecka.
Polityk przekonywała, że nie chodzi o upamiętnienie zwycięstwa koalicji nad PiS-em. – To był dzień, kiedy zmobilizował się elektorat każdej ze stron. W głosach wymiernych to PiS uzyskało najwięcej głosów. Koalicja 15 października wygrała dzięki współpracy, której brakuje ludziom Jarosława Kaczyńskiego. Niemniej, każdy w tych wyborach mógł powiedzieć, że odniósł jakiś sukces – zaznaczyła Oliwiecka. – Polakom należą się podziękowania za frekwencję, mobilizację – podkreśliła.
Czytaj też:
"Rok kłamstw Tuska". Szydło: Nawet legendarne Jagodno ma dosyćCzytaj też:
Sondaż rok po wyborach parlamentarnych. Tak zagłosowaliby Polacy