DoRzeczy.pl: Kuratoria oświaty w całej Polsce angażują się w organizację “Tęczowych Piątków” w szkołach. Przecież zgodnie z deklaracjami obecnej władzy, szkoła miała być miejscem wolnym od ideologii…
Kaja Godek: Sfera aksjologii nie lubi pustki. Jeśli jakieś wartości się wyrzuca, to w ich miejsce wchodzą inne wartości w postaci antywartości. "Tęczowe Piątki” początkowo były promowane jako oddolna akcja uczniów, jednak przez ostatnie lata wszystko się odwróciło. W tej chwili jest to akcja, którą narzuca się odgórnie przez kuratoria. W czasach komunizmu odgórnie wszystkie zakłady pracy musiały uczestniczyć np. w święcie pracy, bo taka była wówczas doktryna państwowa. Dziś mamy dokładnie to samo. Od ministerstwa, przez kuratorów idzie odgórny nakaz, żeby organizować promocję zboczeń.
Wasza fundacja sprzeciwiała się temu od dawna. Pamiętamy np. wydarzenia w Lublinie.
Owszem i to jest dobry przykład. W Lublinie odkryliśmy ideologię gender w liceum im. Zamoyskiego. Nasi działacze pikietowali pod szkołą przez wiele miesięcy, z pracy odeszła wówczas jedna z głównych promotorek LGBT, tamtejsza anglistka. W trakcie jednej z pikiet nauczyciele wyprowadzili na zewnątrz dzieci, wręczyli im tęczowe chorągiewki i kazali tak stać w kontrze do naszej manifestacji pod szkołą. Ideologia LGBT to nurt, który sam z siebie się nie przyjmie, dlatego nauczyciele, dyrektorzy, kuratoria i ministerstwa narzucają określone działania odgórnie.
Jak pani ocenia słowa kard. Nycza dotyczące związków partnerskich? Dowiedzieliśmy się m.in., że Kościół nie będzie się do tego wtrącał.
Każda wypowiedź wysoko postawionego hierarchy, w której nie mamy zdecydowanego potępienia dla wprowadzenia instytucji para-małżeństwa, czyli właśnie związków partnerskich, pomaga lobby homoseksualnemu, zresztą powiązanemu z lobby pedofilskim. Grupy te stosują taktykę salami. Dążą do uzyskania kolejnych przywilejów stopniowo, krojąc kolejne plasterki. Najpierw związki partnerskie, następnie przysposobienie dzieci partnera, później zrównanie w prawach z małżeństwami łącznie z adopcją dzieci. Dla homopedofilii to jest akceptowalna ścieżka do upragnionej perspektywy – mieć legalny związek i cudze dzieci w domu na wyciągnięcie ręki. Kościół powinien stanowczo reagować już na samym początku. Protestować przeciw związkom partnerskim i instruować każdego posła-katolika, że ma głosować przeciw – żeby chronić małżeństwo i rodzinę. I aby utrudnić pedofilom dostęp do dzieci.
Czytaj też:
Semka o słowach kard. Nycza: Wspaniały prezent dla aktywu obyczajowej rewolucjiCzytaj też:
Nowa encyklika papieża Franciszka. Co zawiera?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.