Darius Jaunishkis, który przez dziewięć lat stał na czele litewskiej służby bezpieczeństwa VSD, ostrzega: "Reżim chce powrotu Imperium Rosyjskiego. Dotyczy to także krajów bałtyckich, Ukrainy i Polski. Putin obiera za cel także część Finlandii”.
Według raportu VSD Rosja przygotowuje się do przedłużającej się konfrontacji z NATO, w szczególności poprzez próby destabilizacji zachodnich społeczeństw i osłabienia wsparcia dla Ukrainy. Putin wykorzystuje do tego cały zestaw narzędzi należących do służb specjalnych, w tym sabotaż infrastruktury krytycznej i obiektów wojskowych, wpływanie na opinię publiczną i werbowanie agentów za pośrednictwem Telegramu.
Moskwa, posługując się fake newsami, próbuje także zakłócić utworzenie brygady Bundeswehry na Litwie. W inteneccie krążą informacje, że "niemieccy żołnierze gwałcą kobiety i chcą okupować Litwę”. Jak zauważa Jaunishkis, Rosja aktywnie utrudnia ten projekt, a litewskie służby specjalne kontaktują się ze swoimi niemieckimi kolegami, aby temu przeciwdziałać.
Morze Bałtyckie strefą ryzyka
Gerhard Mangott, ekspert ds. rosyjskich, podkreśla, że Morze Bałtyckie jest potencjalną strefą konfrontacji.
– Rosyjskie samoloty bojowe często wyłączają swoje transpondery, co zmusza myśliwce NATO do poderwania się w celu ich przechwycenia. Może to prowadzić do fałszywych incydentów, które nie powodując wojny, mogą wywołać selektywne konfrontacje – powiedział.
W centrum uwagi są dwa miejsca: Narwa w Estonii, gdzie 95 proc. ludności to etniczni Rosjanie, oraz przesmyk suwalski, który mógłby stać się trasą łączącą siły rosyjskie w Kaliningradzie z Białorusią.
– Nie spodziewam się zbrojnego ataku Rosji na państwa NATO w ciągu najbliższych siedmiu–dziesięciu lat. Jej potencjał militarny jest obecnie osłabiony – uważa Mangott.
Dodaje też, że rozszerzenie NATO, a zwłaszcza obietnica członkostwa Ukrainy w 2008 roku, jest postrzegana przez rosyjską elitę jako zagrożenie.
Czytaj też:
"Język, który Putin rozumie". Jest reakcja Polski na decyzję USACzytaj też:
"Zełenski prosił Scholza, ten nie posłuchał". Ukraina krytykuje kanclerza Niemiec