Prezydent-elekt Donald Trump rozważa kandydaturę swojego rywala w prawyborach republikańskich, gubernatora Florydy Rona DeSantisa, na stanowisko szefa Pentagonu. Według "The Wall Street Journal" DeSantis, który służył jako prawnik marynarki wojennej w Iraku i więzieniu w Guantanamo, znalazł się na wstępnej liście potencjalnych kandydatów do objęcia funkcji sekretarza obrony.
Pierwotnie Trump wybrał na to stanowisko gospodarza Fox News Pete’a Hegsetha, ale ze względu na doniesienia o zarzutach dotyczących przemocy na tle seksualnym, jego kandydatura może zostać odrzucona. Tym samym DeSantis ponownie znalazł się w stawce.
Jednocześnie Trump, w przypadku niepowodzenia kandydatury Hegsetha, może wybrać jeszcze kogoś innego. Potencjalnym kandydatem na sekretarza obrony jest Elbridge Colby, były urzędnik Pentagonu i współpracownik wiceprezydenta-elekta JD Vance’a. Trump rozważa także nominację republikańskiej senator ze stanu Iowa Joni Ernst.
Wcześniej Trump wybrał na nowego sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego gubernator Dakoty Południowej Christy Noem, która określała pomoc wojskową Stanów Zjednoczonych dla Ukrainy kosztownym błędem strategicznym, popychającym Rosję do sojuszu z Chinami.
Trump i DeSantis
DeSantis był kiedyś uważany za sojusznika Trumpa, ale jego decyzja o rzuceniu wyzwania byłemu prezydentowi w prawyborach w 2024 r. wywołała zaciekły spór między nimi, w wyniku którego Trump oskarżył DeSantisa o nielojalność. DeSantis skrytykował Trumpa za płacenie "pieniędzy gwieździe porno” i stwierdził, że podczas swojej pierwszej kadencji Trump deportował mniej osób niż prezydent Barack Obama. DeSantis kwestionuje także wiek Trumpa, zauważając, że w 2025 r., kiedy Trump obejmie urząd, będzie starszy od prezydenta Joe Bidena.
Jednocześnie, jak wskazuje "WSJ", część najbliższego otoczenia Trumpa zdecydowanie nie lubi DeSantisa, co może przekreślić jego szanse na zastąpienie Hegsetha.
Czytaj też:
Amerykański "Newsweek": Europa po cichu przygotowuje się do III wojny światowejCzytaj też:
Są trzy plany Trumpa dla Ukrainy. Mają jeden punkt wspólny