Wróblewski: Zakończenie sporu o Trybunał Konstytucyjny jest konieczne i możliwe

Wróblewski: Zakończenie sporu o Trybunał Konstytucyjny jest konieczne i możliwe

Dodano: 
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS Źródło: PAP / Leszek Szymański
Leży to w interesie Polski i Polaków, niezależnie od przekonań politycznych. Obecne spory osłabiają nasz kraj, co ma także swoje konsekwencje międzynarodowe – mówi poseł PiS Bartłomiej Wróblewski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Komisja Wenecka krytycznie podchodzi do reform dotyczących Trybunału Konstytucyjnego proponowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak pan ocenia tę sprawę?

Bartłomiej Wróblewski: Komisja Wenecka stwierdziła dwie oczywiste rzeczy: nie można wygaszać kadencji wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz należy publikować wszystkie orzeczenia Trybunału. Nie zmienia to faktu, że nie nie ma w polskiej Konstytucji podstaw do wygaszania kadencji także wybranych sędziów Trybunału, a adnotacje na temat mocy prawnej wyroków, które dopuszcza Komisja Wenecka, byłyby bez jakiegokolwiek prawnego znaczenia. Kadencje sędziów Trybunału Konstytucyjnego trwają 9 lat i mogą być skrócone tylko w ściśle określonych przypadkach. Ustawodawca nie może ich wygasić ustawą, a zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego „mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne”. Parlament ani żadna inna instytucja nie może dokonywać ich weryfikacji.

Dla oceny konstytucyjności działania naczelnych organów państwa w Polsce, w tym TK istotne są rozstrzygnięcia naszej ustawy zasadniczej, a nie zagranicznych instytucji doradczych, czy nawet sądów międzynarodowych. Działania Komisji Weneckiej należy ocenić podobnie, jak w przypadku poprzedniej opinii dotyczącej sądów powszechnych, w tym proponowanej przez Adama Bodnara lustracji sędziów oraz składania „samokrytyk”. Te działania są ważne o tyle, że ograniczają niszczenie polskiego ustroju, ograniczają zapędy najbardziej skrajnej części obozu władzy. Trzeba jednak pamiętać, że jednocześnie dają temu rządowi alibi, że nie może zresetować kadencji wszystkich sędziów, czy że musi publikować orzeczenia Trybunału. To wcale nie musi być dla partii i rządu Donalda Tuska niekorzystne.

Dlaczego?

Moim zdaniem odpowiada to przekonaniom i interesom części obozu rządzącego. Sprzeciw społeczny wobec działań radykalnych i rewolucyjnych byłby w Polsce większy. Działania bardziej umiarkowane, nawet jeśli niezgodne z Konstytucją, mają szansę na szerszą społeczną akceptację. Dlatego musimy mówić jasno: polska ustawa zasadnicza nie dopuszcza w żadnym zakresie weryfikacji sędziów i wygaszania kadencji sędziów Trybunału Konstytucyjnego, unieważniania ustawą czy poprzez faktyczne działania wyroków sądów i trybunałów. Prawa strona chętnie dziś odwołuje się do kolejnych opinii Komisji Weneckiej. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko organ doradczy Rady Europy. Zalecenie Komisji nie mogą mieć pierwszeństwa przed polskim prawem, a w szczególności Konstytucją. Bezkrytycznie przyjmując opinii Komisji Weneckiej de facto sami ograniczamy własną suwerenność.

Pojawiły się również głosy i propozycje, żeby odebrać sędziom TK wynagrodzenia w przyszłym roku, albo zabrać byłej prezes TK Julii Przyłębskiej emeryturę. Jak pan ocenia te pomysły?

To trochę wyraz populizmu, żeby zadowolić najbardziej zrewoltowaną część elektoratu lewicowo-liberalnego, a trochę wyraz małostkowości, żeby odegrać się na nielubianych sędziach Trybunału Konstytucyjnego. Nie ma jednak żadnego powodu, żeby ograniczać wynagrodzenia sędziom jakiegokolwiek sądu czy trybunału. Wiemy też, że podobne działania rządzący podejmują wobec innych instytucji państwa, które pozostają od nich niezależne. Dotyczy to na przykład Instytutu Pamięci Narodowej. To wszystko szkodzi instytucjom państwa, a tym samym nam wszystkim.

Co można zrobić, żeby raz na zawsze rozwiązać spór o Trybunał?

Możliwe jest ograniczenie, a nawet zakończenie obecnych sporów o Trybunał Konstytucyjny. Leży to w interesie Polski i Polaków, niezależnie od przekonań politycznych. Obecne spory osłabiają nasz kraj, co ma także swoje konsekwencje międzynarodowe. Ciągle jesteśmy zdani na zagraniczne arbitraże. Zakończenie sporów o TK jest przy tym możliwe bez łamania Konstytucji i politycznych kompromisów, których możemy się nie doczekać. W związku z zakończeniem na początku grudnia kadencji przez trzech sędziów Trybunału wystarczyłoby wybrać na ich miejsce trzech nowych sędziów. Rządzący mogliby nawet wybrać sędziów niezaprzysiężonych w 2015 r. Miałoby to dla obozu lewicowo-liberalnego pewne znaczenie symboliczne. W kwietniu 2025 r. mieliby możliwość wybrania czwartego sędziego. W ten sposób za nieco ponad rok w TK nie będzie nikogo, kogo status ktokolwiek mógłby podważać. Nie potrzeba przy tym wywracać całego porządku konstytucyjnego, zmieniać Konstytucji, dokonywać resetu, wymyślać nowych interpretacji czy siłowo wyprowadzać przeciwników politycznych. Wystarczy tylko trochę cierpliwości i zgodnie z kalendarzem konstytucyjnym wybierać nowych sędziów. Najlepiej merytorycznych, pracowitych, powściągliwych.

Czytaj też:
Miesięcznica smoleńska. Kaczyński mocno: To jest agentura Putina
Czytaj też:
Upadek słynnych polskich zakładów. Trafiły pod młotek po 164 latach działalności

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także