W czwartek Prokuratura Krajowa zdecydowała o wystawieniu listu gończego za byłym wiceministrem sprawiedliwości, posłem PiS Marcinem Romanowskim. Powodem takiej decyzji była niemożność ustalenia miejsca pobytu parlamentarzysty po poniedziałkowej decyzji sądu o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. "Która gmina jako pierwsza złapie Romanowskiego dostanie wóz strażacki" – napisał w piątek na portalu X Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera. Polityk Platformy Obywatelskiej nawiązał do profrekwencyjnej akcji MSWiA przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. – "Bitwa o wozy". W każdym województwie gmina do 20 tys. mieszkańców z największą frekwencją wyborczą otrzymała wóz strażacki o wartości ok. 800 tys. zł.
Dudek bezlitosny dla Grabca
– Jeśli szef Kancelarii Premiera ma czas pisać tego typu rzeczy. Co on nam właściwie mówi? (...) Mówi nam coś takiego: drodzy obywatele, niestety nasze służby, policja i prokuratura, są nic niewarte, cała nadzieja w samorządowcach, może wytropią, to my damy nagrodę – komentował politolog prof. Antoni Dudek w Polsat News.
Podkreślił jednocześnie, że rozumie doskonale kontekst żartu. – Pytanie, czy rolą szefa kancelarii premiera jest urządzanie sobie kpinek z pana Marcina Romanowskiego, którego sprawa jest dowodem nieudolności prokuratury, która jest częścią rządu. Bo gdyby prokuratura się poważnie do sprawy zabrała, to pan Marcin Romanowski byłby już dawno uwięziony – ocenił ekspert.
– To jest świetny przykład na infantylizację i upadek polskiej polityki – podsumował prof. Dudek.
Grabiec bagatelizuje
Jan Grabiec odniósł się do swojego wpisu w rozmowie z dziennikiem "Fakt". – Taki żarcik nawiązujący do czasów ministra Romanowskiego i jego kolegów, bo to ich standard działania – stwierdził szef KPRM. – Swoją drogą zastanawiam się, czy jest może jakaś instytucja, podmiot, który zechciałby ustanowić nagrodę za wskazanie miejsca ukrywającego się podejrzanego o poważne przestępstwa polityka PiS-u. Może szybciej byśmy go ujęli i może któryś z jego kolegów zdecydowałby się powiedzieć, gdzie on się znajduje – mówił.
Czytaj też:
Bodnara zapytano o Romanowskiego. "Absolutna bzdura, nieporozumienie"Czytaj też:
"Sięgnięto po najcięższy kaliber". To oni ścigają Romanowskiego