Bodnara zapytano o Romanowskiego. "Absolutna bzdura, nieporozumienie"

Bodnara zapytano o Romanowskiego. "Absolutna bzdura, nieporozumienie"

Dodano: 
Marcin Romanowski i Adam Bodnar
Marcin Romanowski i Adam Bodnar Źródło: PAP
Marcin Romanowski jest ścigany listem gończym, a politycy PiS mówią o "obywatelskim nieposłuszeństwie". – To absolutna bzdura i nieporozumienie, to jest nadużywanie pojęć – ocenił Adam Bodnar, minister sprawiedliwości.

Prokurator wystawił w czwartek list gończy za byłym wiceministrem sprawiedliwości, posłem PiS Marcinem Romanowskim, co do którego sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak.

Romanowski jest podejrzany m.in. o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości (FS). Prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z FS.

Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln zł oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł. Grozi mu do 25 lat więzienia. Polityk nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Bodnar o Romanowskim: Obywatelskie nieposłuszeństwo? Absolutna bzdura

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar, który przebywa z wizytą w Brukseli, był pytany w piątek przez dziennikarzy o słowa polityków PiS. Tłumaczą oni zachowanie Romanowskiego "obywatelskim nieposłuszeństwem". – To absolutna bzdura i nieporozumienie, to jest nadużywanie pojęć – ocenił Bodnar.

Jak przekonywał, obywatelskie nieposłuszeństwo "polega na tym, że robi się coś w sposób otwarty, z otwartą przyłbicą, a nie ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości i używa się słów, które są absolutnie nieadekwatne do sytuacji, która polega na ucieczce przed wymiarem sprawiedliwości".

Po wszczęciu poszukiwania listem gończym Komenda Stołecznej Policji opublikowała na swojej stronie internetowej wizerunek i dane osobowe Romanowskiego. Jako miejsce zamieszkania byłego wiceministra sprawiedliwości podano Warszawę i Gilów. KSP przypomina, że za ukrywanie poszukiwanego lub pomaganie mu w ucieczce grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.

Czytaj też:
"Tak tylko przypominam". Rzecznik MSWiA wskazuje na przepis karny

Opracował: Damian Cygan
Źródło: TVN24
Czytaj także