Powodem sprzeczki była sytuacja, do jakiej doprowadził rząd Donalda Tuska w polskim sądownictwie. Pereira zapytał senatora KO dlaczego Polacy musza respektować sądowe wyroki, podczas gdy politycy obozu rządzącego podchodzą do nich "wybiórczo". Początkowo Fedorowicz zlekceważył pytanie i próbował odejść. Dziennikarz zapytał, czy pytanie "było za trudne". To wyraźnie nie spodobało się senatorowi.
– Nie proszę pana, to pan jest dla mnie za trudny. Niech mi da pan święty spokój. Jakiś nienormalny facet tu przychodzi do mnie i mi głowę zawraca. Ja mam święta, niech pan odejdzie ode mnie, już panu siedem razy na to odpowiedziałem. Niech pan to puści panom Karnowskim, niech się cieszą – powiedział.
Potem, gdy Fedorowicz usłyszał, że jest niemiły, obrzucił dziennikarza inwektywami. Nazwał go "smarkaczem", "matołem" i "oszołomem". Stwierdził, że jest "sterowny i kierowany" oraz agresywny. Zarzucił Pereirze, że specjalnie go prowokuje. Dopytywał także, jaką szkołę skończył.
– Nie mogę z tym facetem. Zabierzcie go ode mnie, bo to jakiś oszołom – wykrzyknął w pewnym momencie wyraźnie poirytowany polityk KO. Pereira nie dawał jednak za wygraną. Fedorowicz zażądał, aby dziennikarz odszedł i "odczepił się" od niego. W końcu nazwał go "matołem".
Rząd przekracza granice
Od dłuższego czasu politycy obozu rządzącego wybiórczo uznają wyroki Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Profesor Ryszard Piotrowski mówił w Radiu Plus, że rok po zmianie władzy Polska nie jest krajem bardziej praworządnym.
– Jeśli byśmy przyjęli, że takim kryterium praworządności jest to, że prawo rządzi rządem a nie odwrotnie to możemy powiedzieć, że tu niewiele się zmieniło. Rząd stara się rządzić prawem i jeszcze do tego stara się tak to czynić żeby ten wzorzec czyli to prawo podlegało pewnej reinterpretacji wedle ambicji i oczekiwań rządu. Tak więc nie sądzę żeby można było mówić, że dokonała się jakaś zmiana jakościowa, a wtedy była by rzeczywiście jakąś zmianą jakościową gdyby udało się osiągnąć stan, w którym prawo ma przewagę nad polityką. Ale na to się nie zanosi – mówił prawnik.
Czytaj też:
"Przyprawia mnie o mdłości". Czarnek nie wytrzymał po wpisie Szczerby