Sytuacja w służbie zdrowia rysuje się w ciemnych barwach. Szpital odwołują zabiegi, a według ekspertów w przyszłym roku NFZ może zabraknąć 30 mld zł. Co na to minister zdrowia? "Odkąd jestem polityczką, nigdy nie słyszałam innego zdania niż takie, że NFZ ma za mało pieniędzy, że na coś nie starcza, że szpitalom brakuje. Szkoda tylko, że moim poprzednikom zabrakło wyobraźni i odwagi, żeby przeprowadzić konieczne zmiany systemowe. Jestem przekonana, że w przyszłym roku przyjmiemy ustawę, która pomoże szpitalom powiatowym w restrukturyzacji i konsolidacji, co pozwoli lepiej zarządzić kapitałem ludzkim, czyli kadrami medycznymi, infrastrukturą i finansami" – przekonuje Izabela Leszczyna w rozmowie z Business Insider.
Resort finansów wciąż nie zaakceptował planu finansowego NFZ. Minister Andrzej Domański alarmuje, że w 2025 r. jest za mało pieniędzy przede wszystkim na podwyżki dla personelu – miały stanowić nie więcej niż 50 proc. wydatków NFZ. "Moi poprzednicy podpisali porozumienie ze stronę społeczną, z którego wynika, że wzrost wynagrodzeń nie może przekroczyć 50 proc. wzrostu wysokości nakładów na ochronę zdrowia. To porozumienie musi być podstawą rozmów w komisji trójstronnej" – komentuje Leszczyna.
"Nie mogę przedstawić działań niezgodnych z ustawami, dlatego rozmawiamy z Ministerstwem Finansów, z NFZ i wspólnie szukamy rozwiązań, które zwiększają efektywność i racjonalizują wydatki" – deklaruje szefowa MZ.
Najważniejsza antykoncepcja awaryjna
Leszczyna pytana o to, czy nie proponuje cięć w pałacach medyków, ponieważ zaraz ro wyborczy, zaprzecza. "Nie sądzę, że to jest kłopotem dla ministra zdrowia. Raczej wierzę, że wybierzemy takiego prezydenta, który pozwoli kobietom mieć dostęp do antykoncepcji awaryjnej, tak jak jest we wszystkich cywilizowanych krajach. Liczę też, że dla Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim dla pacjentów i pacjentek, nowy prezydent to gwarancja przestrzegania prawa, w tym praw człowieka" – stwierdza.
Czytaj też:
Wielka dziura w budżecie NFZ. W planie zabrakło podwyżekCzytaj też:
Szpital odmówił aborcji, bo nie było do niej przesłanek. NFZ i tak nałożył na niego karę