Śliwka: Propozycja marszałka Hołowni to zwykły bubel prawny

Śliwka: Propozycja marszałka Hołowni to zwykły bubel prawny

Dodano: 
Andrzej Śliwka, poseł PiS
Andrzej Śliwka, poseł PiS Źródło: PAP / Albert Zawada
Działania rządzących mają charakter polityczny i są nastawione na negowanie zwycięstwa Karola Nawrockiego oraz zbijania kapitału politycznego przez marszałka Hołownię – mówi poseł PiS Andrzej Śliwka w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W piątek sejmowa większość przegłosowała projekt tzw. ustawy incydentalnej, zgodnie z którą o ważności wyboru prezydenta w 2025 r. ma orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w Sądzie Najwyższym. Wniosek PiS o odrzucenie ustawy w całości nie przeszedł. Jak pan ocenia projekt?

Andrzej Śliwka: Jeżeli mamy rozmawiać o tym projekcie na poważnie, to należy jasno powiedzieć, że propozycja marszałka Hołowni jest zwykłym bublem prawnym. Jeżeli spojrzymy merytorycznie na przepisy zaproponowane przez marszałka, to nie ma potrzeby wprowadzania żadnych zmian w obecnym systemie. Oni po prostu chcą zwycięsko rozwiązać problemy, które sami stworzyli. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN orzekała o ważności ostatnich wyborów parlamentarnych, samorządowych, a nawet o ważności wyborów prezydenckich w 2020 roku. Nikt statusu tej Izby nie kwestionował. Ba, nawet prokurator generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar w 2024 roku skierował do tej Izby sześćdziesiąt cztery skargi nadzwyczajne, a Prokuratura Krajowa nadesłała merytoryczne stanowisko do trzydziestu trzech spraw przeciwko ważności wyborów do Parlamentu Europejskiego. Mało tego, prokurator generalny Adam Bodnar w postępowaniach dotyczących ważności wyborów wysyłał pisma procesowe.

Czyli wybierają, kiedy Izba im pasuje, a kiedy nie?

Z jednej strony mamy sytuację, gdzie prominentni przedstawiciele koalicji rządzącej, namacalnie uznają Izbę, a z drugiej, gdy dotyka to spraw politycznych, zaczynają ją negować. Tu nie ma żadnej logiki. Im chodzi tylko o kwestie polityczne. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych miałaby uznawać ważność wyborów prezydenckich w których wygrywa Karol Nawrocki, zatem oni nie chcą do tego dopuścić. Dodatkowo marszałek Hołownia proponuje takie rozwiązania tylko dlatego, żeby zaistnieć w debacie publicznej. Widzimy, że jego poparcie spada. Z osoby popularnej, osiągającej przyzwoite wyniki, stał się pośmiewiskiem, zatem musi coś pokazać.

Co dokładnie złego jest w tej ustawie?

Oprócz kuriozalnych zarzutów, że w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zasiadają neosędziowie, mamy np. wpisany sposób doboru sędziów mających rozstrzygać ważność wyborów. Po pierwsze bez losowania, oni są z góry znani. Po drugie są to sędziowie z przeszłością w PRL, oraz tacy, którzy w 2007 roku orzekali w skandalicznej sprawie dotyczącej stanu wojennego i wyroków wydawanych przez sędziów w tym okresie. Mało tego, zapomina się, że w tej piętnastce również będą sędziowie powołani po 2018 roku, czyli neosędziowie w ich mniemaniu. Gdzie tu logika?

A co jeśli prezydent Andrzej Duda zawetuje ustawę, przepisy nie wejdą w życie, a wybory wygra Rafał Trzaskowski? Sami pod sobą stawiają miny?

Zacznijmy od tego, że mam wielką nadzieję, że Rafał Trzaskowski przegra wybory, a prezydentem będzie Karol Nawrocki. Mocno w to wierzę. Polacy widzą jak rządzi Platforma Obywatelska w Polsce, a sondaże pokazują jak wygląda ta ocenia. Powtórzę jeszcze raz, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powstała w 2018 roku i orzekała w wielu sprawach. Nikt nie kwestionował jej ważności. Obecnie działania rządzących mają charakter polityczny i są nastawione na negowanie zwycięstwa Karola Nawrockiego oraz zbijania kapitału politycznego przez marszałka Hołownię.

Czytaj też:
Stanowski apeluje do Trzaskowskiego. "To wiąże mi ręce"
Czytaj też:
Zaskakująca sytuacja w Sejmie. Poseł KO przeprosił Tuska za PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także