Polak, czyli imperialista

Polak, czyli imperialista

Dodano: 
Flaga Polski, zdjęcie ilustracyjne
Flaga Polski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Marcin Skalski | Polska w swej historii wielokrotnie robiła rzeczy, o które sama oskarża dziś Rosję – i dobrze na tym wychodziła. Nasi sąsiedzi nie muszą nas przy tym lubić, mają nas jedynie szanować. Cywilizacyjna tożsamość Polski nie jest zaś dziś zagrożona przez Rosję, która nie zrezygnuje jednak z polityki typowej dla mocarstw.

Jest w Europie państwo, które całkiem niedawno wprowadziło na obszar sąsiada swoje „zielone ludziki”, przeprowadzając tam następnie głosowanie wśród miejscowej ludności. W tym czasie zlikwidowało też państwowość ukraińską, wspierając także wbrew prawu międzynarodowemu swych rodaków wszczynających powstanie na innych terenach spornych. Wreszcie – wykorzystując słabość kolejnego sąsiada – zabrało mu terytorium, grożąc użyciem siły. Rządzone było przy tym przez dyktatora, który fałszował wybory i zamykał przeciwników politycznych w obozie pracy przymusowej.

Polak zdobywca

Czy mowa o Rosji rządzonej przez Władimira Putina? Częściowo tak, ale powyższy opis dotyczy II Rzeczypospolitej, od 1926 r. pozostającej pod dyktatorską władzą Józefa Piłsudskiego. Polska ma piękną i chlubną kartę narzucania innym swej woli siłą, likwidowania wrogich tworów państwowych czy wydzierania przeciwnikowi spornych obszarów mimo wcześniejszych ustaleń międzynarodowych.

Przypomnijmy – to właśnie Piłsudski jako Naczelnik Państwa każe w październiku 1920 r. upozorować gen. Żeligowskiemu „bunt” swych żołnierzy, aby ci wkroczyli na zajmowaną przez Litwinów Wileńszczyznę.

Artykuł został opublikowany w 5/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także