Śledztwo w tej sprawie wszczęła w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Powiązanej z Jarosławem Kaczyńskim spółce zarzuca się doprowadzenie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości poprzez wprowadzenie go w błąd. O decyzję ws. wszczęcia śledztwa prezes PiS był pytany w trakcie briefingu. Nie chciał jednak potwierdzić, czy stawi się na przesłuchanie. Jak dodał, "ta prokuratura jest nielegalna".
– W ramach walki z nami trzeba fikcyjne sprawy robić – ocenił. – Mieliśmy do czynienia nie z przestępstwem, tylko działaniem zgodnie z kodeksem handlowym (...). Jeśli spółka ma majątek, który może wykorzystywać, powinna go wykorzystywać – stwierdził polityk.
Prokuratura: konieczne jest wszczęcie śledztwa
Informację o wszczęciu śledztwa ws. "dwóch wież" opublikował Roman Giertych. "Miłego dnia" – skomentował poseł KO, zamieszczając na portalu X skan pisma prokuratury. Decyzja została wydana przez Ewę Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
W połowie stycznia Prokuratura Krajowa poinformowała, że w związku z planowaną budową dwóch wieżowców na warszawskiej działce należącej do spółki Srebrna konieczne jest wszczęcie śledztwa. Prokurator Katarzyna Kwiatkowska zapowiedziała wówczas, że na przesłuchania zostaną wezwani zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak i inne osoby związane ze sprawą.
Geneza sprawy
Spółka Srebrna wynajęła austriackiego przedsiębiorcę Geralda Birgfellnera do opracowania koncepcji inwestycyjnej, obejmującej projekt architektoniczny oraz plan realizacji. Pomimo wykonania zlecenia, Srebrna wstrzymała inwestycję i nie uregulowała płatności wobec biznesmena. Problemy pojawiły się w związku z brakiem wymaganych zgód od warszawskich władz. W nagranej rozmowie Jarosław Kaczyński tłumaczył Birgfellnerowi decyzję o zatrzymaniu projektu, wskazując brak koniecznych dokumentów jako powód odmowy zapłaty i sugerując rozwiązanie sprawy na drodze sądowej.
W październiku 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie planowanej budowy. Uznano, że zgromadzony materiał dowodowy nie wskazuje na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę austriackiego biznesmena. Stwierdzono, że spór między stronami ma charakter cywilnoprawny i powinien być rozstrzygany na drodze postępowania cywilnego. Pełnomocnicy Birgfellnera zapowiedzieli złożenie skargi na tę decyzję do sądu, uznając ją za niesłuszną.
Czytaj też:
Co z kampanią Nawrockiego? Kaczyński: Muszę się podporządkowaćCzytaj też:
"Kłamca". Zakłócono wystąpienie Kaczyńskiego