Bocheński: Działania Tuska to jedynie przekaz na czas kampanii wyborczej

Bocheński: Działania Tuska to jedynie przekaz na czas kampanii wyborczej

Dodano: 
Tobiasz Bocheński, europoseł PiS
Tobiasz Bocheński, europoseł PiS Źródło: Wikimedia Commons
To część wielkiego zwrotu PR-owego, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi poglądami ani Donalda Tuska, ani Rafała Trzaskowskiego - mówi europoseł PiS Tobiasz Bocheński w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Donald Tusk na portalu X napisał, że dzięki temu, iż Sejm przyjął ustawę dotyczącą prawa azylowego, wreszcie możemy odzyskać kontrolę nad granicą. Co pan na to? Do tej pory tej kontroli nie było?

Tobiasz Bocheński: Nie, to całkowite odwracanie rzeczywistości. Donald Tusk i Koalicja Obywatelska byli tymi, którzy nawoływali do wpuszczania nielegalnych imigrantów, gdy ci szturmowali polską granicę w ramach hybrydowej operacji zorganizowanej przez Łukaszenkę i Putina. To panowie Szczerba i Joński biegali z pizzą i foliowymi torbami w stronę granicy, utrudniając pracę strażnikom granicznym. A dzisiaj Donald Tusk obwieszcza, że odzyskał nad nią kontrolę. Jeśli coś odzyskał, to chyba tylko kontrolę nad własną partią, bo jego słowa mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Czyli to element kampanii wyborczej? Próba pokazania, że w tym trudnym czasie zarówno Platforma Obywatelska, jak i Rafał Trzaskowski zaczynają się tym tematem interesować?

To część wielkiego zwrotu PR-owego, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi poglądami ani Donalda Tuska, ani Rafała Trzaskowskiego. Przeprowadzili badania opinii publicznej i odkryli, że polskie społeczeństwo jest konserwatywnie nastawione – nie chce w tym momencie żadnych imigrantów, oczekuje bezpieczeństwa, stabilizacji i spokoju. Dlatego opracowali nowy przekaz dla Rafała Trzaskowskiego, który nie ma nic wspólnego z ideowym credo Koalicji Obywatelskiej. Jego jedynym celem jest wygranie wyborów. A jeśli to im się uda, Polacy dopiero zobaczą, jaki jest prawdziwy program Donalda Tuska.

Pojawiła się też kwestia ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę w ramach misji pokojowej. Donald Tusk i Platforma Obywatelska dziś mówią „nie”, choć w Sejmie odrzucili uchwałę w tej sprawie. Tymczasem były prezydent Bronisław Komorowski sugeruje, że Tusk może jeszcze zmienić zdanie. Co pan na to?

Wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę w obecnych okolicznościach stanowi poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i byłoby gigantycznym błędem geopolitycznym. Na terenie Rzeczypospolitej nie ma wystarczającej obecności wojsk sojuszniczych, które gwarantowałyby, że w razie zagrożenia ze strony Rosji cały Sojusz Północnoatlantycki natychmiast zareaguje i stanie po naszej stronie. Wysyłając wojska na Ukrainę, stawiamy się w sytuacji, w której Polska – wraz z Ukrainą – może zostać zmuszona do samodzielnego zmierzenia się z Federacją Rosyjską. Nie mamy gwarancji, że sojusznicy przyjdą nam z pomocą tak, jak błędnie sądziliśmy w 1939 roku. W obecnej sytuacji takie działanie byłoby ogromnym ryzykiem dla Rzeczypospolitej i nieodpowiedzialnym politycznym hazardem. To błąd.

Czytaj też:
Trump zmienił najwyższego rangą oficera sił zbrojnych USA
Czytaj też:
PiS uruchamia pomoc prawną dla strażaków. "Ekipa Tuska nie zniszczy OSP"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także