Niemiecka policja pilnuje polskiej demonstracji? Mocny komentarz Bąkiewicza

Niemiecka policja pilnuje polskiej demonstracji? Mocny komentarz Bąkiewicza

Dodano: 
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz Źródło: PAP / Tomasz Gzell
W Słubicach trwa marsz pod hasłem "Stop zalewaniu Polski migrantami przez Niemcy", który organizuje Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości.

Prezes organizacji Robert Bąkiewicz opublikował na portalu X nagranie, w którym relacjonuje sytuację na miejscu manifestacji.

– Jesteśmy w Słubicach. Chciałbym pokazać, że polska policja dba o bezpieczeństwo obywateli. Trochę tych suk się najechało, proszę bardzo. Podobnież jadą kolejne. Można się cieszyć, że ktoś będzie dzisiaj pilnował polsko-niemieckiej granicy, bo do tej pory chyba to chłopakom nie wychodziło – mówił, pokazując na stojące za nim w rzędzie samochody policyjne.

– Rząd Donalda Tuska nie pilnuje granicy przed obcymi kulturowo migrantami, a pilnuje jej przed polskimi patriotami – podkreślił działacz społeczny.

twitter

Niemiecka policja na miejscu marszu

Po chwili Bąkiewicz opublikował kolejne nagranie, tym razem wskazując na obecność niemieckiej policji na miejscu protestu.

– Za mną radiowóz niemieckiej policji, a jesteśmy po stronie polskiej. Tak wygląda tutaj granica. Co oni tutaj robią? Oto jest pytanie – zaznaczył.

Prezes Rot Marszu Niepodległości przypomniał również wydarzenie, do którego doszło w piątek w Słubicach.

– Wczoraj byliśmy potraktowani przez Niemców w sposób bezwzględny, chamski, żeby delikatnie powiedzieć. Dwóch uzbrojonych policjantów, potem doszli kolejni, grozili nam, że tam jest niemiecka ziemia i niemieckie prawa, do których mamy się dostosować. Wtedy nic kompletnie nie robiliśmy. Dzisiaj Niemcy przyjechali nas pilnować – relacjonował Bąkiewicz.

twitter

Protest odbywa się mimo zakazu

Pomimo decyzji burmistrz Słubic Marzeny Słodownik o zakazie organizacji protestu, inicjatorzy znaleźli sposób na jego przeprowadzenie. Wykorzystali procedurę zgłoszenia, która nie wymaga akceptacji władz. Demonstracja odbywa się w ograniczonej formie, co oznacza, że nie powinna powodować zakłóceń w ruchu drogowym. Protest rozpoczął się o godz. 12:00 w pobliżu przejścia granicznego w Słubicach, w rejonie Ronda Solidarności i ul. 1 Maja.

Inicjatywa spotkała się z odmową władz Słubic. Organizatorzy skierowali sprawę do sądu, jednak Sąd Okręgowy w Gorzowie nie rozpatrzył ich odwołania z powodu uchybień formalnych. – Wezwaliśmy pełnomocnika do uzupełnienia wniosku, ale nie dostarczył on wymaganych dokumentów w terminie, dlatego sąd zdecydował o jego zwrocie – poinformował rzecznik gorzowskiego sądu, sędzia Roman Makowski.

Paweł Kryszczak, koordynator krajowy Rot Marszu Niepodległości, twierdzi jednak, że wszystkie dokumenty były poprawne, a sąd nie wywiązał się z obowiązku rozpatrzenia sprawy w ciągu 24 godzin. – Czekaliśmy na decyzję trzy dni, a na uzupełnienie wniosku mieliśmy jedynie 2,5 godziny – powiedział. Zapowiedział również złożenie zażalenia na postanowienie sądu.

Niezależnie od działań prawnych, organizatorzy zgłosili protest do Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w trybie uproszczonym. – Na takie zgromadzenie nie jest wymagana zgoda, wystarczy jedynie zgłoszenie. Obowiązują jednak pewne ograniczenia, np. uczestnicy nie mogą blokować ruchu ani wchodzić na jezdnię – wyjaśnił Roman Filończuk z Biura Reagowania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Słubicach.

Czytaj też:
Rząd zapłaci gigantyczne odszkodowania? Chodzi o mniejszość niemiecką
Czytaj też:
"Armia papierowym tygrysem?". Niemcy pytają o zdolności polskiego wojska

Źródło: X / slubice24.pl
Czytaj także