Na początku 2025 roku relacje ASEAN-Chiny cechują się rekordową intensywnością handlową i rosnącą współzależnością gospodarczą, choć towarzyszą im wyzwania geopolityczne. Chiny i ASEAN (Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej) pozostają dla siebie nawzajem największymi partnerami handlowymi od kilku lat. Dla przypomnienia ASEAN liczy obecnie 10 państw członkowskich: Indonezję, Malezję, Filipiny, Singapur, Tajlandię, Brunei, Wietnam, Laos, Mjanmę i Kambodżę. Siedzibą sekretariatu organizacji jest Dżakarta w Indonezji. Wymiana towarowa między tymi państwami a Chinami przekroczyła już 700 mld dolarów amerykańskich rocznie – dla porównania, w 2004 r. wynosiła niespełna 90 mld. Jednocześnie Chiny stały się jednym z głównych inwestorów w Azji Południowo-Wschodniej (chińskie inwestycje bezpośrednie osiągnęły 17,3 mld dolarów amerykańskich w 2023 r., co czyni je trzecim największym źródłem BIZ (Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych) w regionie, po USA i UE). Tak silne powiązania przekładają się na wpływy polityczne – Pekin utrzymuje bliskie kontakty z przywódcami ASEAN, a niedawno ogłoszono zakończenie negocjacji nad modernizacją umowy handlowej ASEAN-Chiny do wersji ACFTA 3.0, która ma nadać współpracy nową dynamikę. Mimo strategicznych napięć w tle, obie strony podkreślają „wspólnotę losów” i chęć dalszego pogłębiania partnerstwa.
Kontekst historyczny ACFTA
Geneza porozumienia o wolnym handlu między ASEAN a Chinami sięga przełomu XX i XXI wieku. Po azjatyckim kryzysie finansowym 1997 r. Chiny zyskały spore zaufanie w regionie, udzielając pomocy zagrożonym gospodarkom. W kolejnych latach rosło przekonanie, że bliższa integracja handlowa przyniesie obopólne korzyści. W listopadzie 2002 r. podczas szczytu ASEAN–Chiny podpisano ramową umowę ustanawiającą ASEAN-China Free Trade Area (ACFTA). Następnie uszczegółowiono ją: w 2004 r. zawarto umowę o handlu towarami (weszła w życie w lipcu 2005), w 2007 r. – o handlu usługami, a w 2009 r. – o inwestycjach. Celem było stopniowe znoszenie barier: od 2010 r. zredukowano większość ceł między Chinami a pierwszą grupą państw ASEAN, a do 2015 r. dołączyły do nich pozostałe kraje członkowskie. W efekcie już około 90 proc. pozycji towarowych objętych handlem wzajemnym korzysta z zerowych stawek celnych. ACFTA stworzyła tym samym jedną z największych stref wolnego handlu na świecie pod względem liczby ludności (ponad 1/3 populacji globu) i stała się fundamentem coraz ściślejszych więzi gospodarczych ASEAN–Chiny.
Wpływ ACFTA na relacje gospodarcze
Liberalizacja handlu przełożyła się na imponujący wzrost obrotów. W ciągu dwóch dekad handel towarami między ASEAN a Chinami wzrósł niemal ośmiokrotnie – z ok. 89 mld dolarów amerykańskich w 2004 r. do ok. 697 mld w 2023 r. Chińskie rynki wchłaniają coraz więcej eksportów z ASEAN (m.in. elektroniki, komponentów, surowców mineralnych, w tym rud metali jak nikiel, oraz produktów rolnych jak olej palmowy czy owoce tropikalne). Z kolei południowoazjatyckie sklepy i fabryki zapełniły się tańszymi wyrobami z Chin – od maszyn i urządzeń po chemikalia, tworzywa sztuczne i elektronikę użytkową. Konsumenci zyskali dostęp do tanich towarów, a wielu producentów z ASEAN włączyło się w chińskie łańcuchy dostaw (np. montując sprzęt elektroniczny z chińskich podzespołów w Wietnamie czy Tajlandii). Jednak struktura wymiany jest asymetryczna: ASEAN importuje z Chin znacznie więcej, niż eksportuje, co skutkuje znacznym deficytem – sięgającym już ok. 4 proc. łącznego PKB państw ASEAN. Ta dysproporcja budzi obawy części analityków, że nadmierna zależność od importu z Chin może osłabić lokalny przemysł i uczynić region podatnym na ewentualne „przymusy ekonomiczne” ze strony Pekinu. Innymi słowy, ogromne korzyści handlowe idą w parze z ryzykiem, że Chiny – jako dominujący partner – mogłyby wpływać na decyzje gospodarcze, a nawet polityczne słabszych sąsiadów.
Jaka jest cena współpracy z Chinami?
Większość ekspertów ocenia, że ACFTA przyczyniła się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego w ASEAN, ale jednocześnie zwraca uwagę na konieczność równoważenia korzyści i zależności. Z perspektywy państw ASEAN to niełatwa żonglerka: z jednej strony korzystają one na chińskich inwestycjach i eksporcie na chłonny rynek Państwa Środka, z drugiej – starają się dywersyfikować relacje, by nie wpaść w pułapkę nadmiernej zależności. Przykładowo, Wietnam dzięki integracji z chińskimi łańcuchami dostaw urósł do rangi największego partnera handlowego Chin w ASEAN (w 2023 r. wymiana osiągnęła ok. 223 mld USD), co napędziło jego przemysł eksportowy. Równocześnie Hanoi, mając w pamięci historyczne napięcia z Chinami, zabiega o inwestycje z Japonii, Korei czy Europy, aby zrównoważyć wpływy. Podobnie Indonezja i Malezja – chętnie sprzedają Chinom surowce (węgiel, ropę, palmę olejową) i przyjmują chiński kapitał, ale jednocześnie uczestniczą w innych porozumieniach handlowych (np. CPTPP) oraz inicjatywach amerykańskich, by zachować alternatywę. Z kolei mniejsze i biedniejsze kraje, jak Laos czy Kambodża, w dużej mierze uzależniły swój rozwój od chińskiego wsparcia finansowego – infrastruktura powstaje tam głównie dzięki funduszom z Pekinu (m.in. autostrady, koleje, tamy). Taka sytuacja bywa politycznie kontrowersyjna: Kambodża oskarżana jest o blokowanie na forum ASEAN krytyki działań Chin (np. na Morzu Południowochińskim), co obserwatorzy wiążą z jej zależnością ekonomiczną od Chin. Mimo tych napięć, żadne państwo ASEAN nie wycofało się ze współpracy w ramach ACFTA – przeciwnie, wszystkie pragmatycznie dążą do maksymalizacji zysków gospodarczych, licząc, że uda się przy tym zachować pewną autonomię decyzji. Jak ujął to analityk Shay Wester z „Asia Society Policy Institute” przed ASEAN stoi „delikatna sztuka balansowania” między korzyściami płynącymi z chińskiej gospodarki a potrzebą zabezpieczenia własnych interesów strategicznych.
ACFTA w rywalizacji mocarstw i wersja 3.0
Porozumienie ASEAN–Chiny ma istotne znaczenie w szerszym kontekście geopolitycznym. Dla Pekinu stanowi ono narzędzie umacniania wpływów w Indo-Pacyfiku w obliczu rywalizacji z USA. Chiny, chcąc utrzymać pozycję głównego partnera ASEAN, w ostatnich latach zintensyfikowały działania: inwestują w infrastrukturę w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku, inicjują mega-umowy handlowe (jak RCEP) oraz proponują właśnie modernizację ACFTA. Stany Zjednoczone nie pozostają bierne – starają się zacieśniać więzi z ASEAN poprzez inicjatywy typu Indo-Pacific Economic Framework czy zwiększanie obecności wojskowej i inwestycji, jednak brak im porównywalnej umowy handlowej obejmującej całą Azję Południowo-Wschodnią. W rezultacie przewaga Chin w sferze ekonomicznej regionu jest wyraźna, co przekłada się na ich soft power. Jednocześnie ASEAN stara się zachować jedność i „centralność” w architekturze regionalnej, lawirując między ofertami obu mocarstw. Z jednej strony przywódcy ASEAN podkreślają poparcie dla wielostronnego handlu i integracji z Chinami, z drugiej – wielu z nich sygnalizuje potrzebę utrzymania ładu opartego na zasadach i prawa międzynarodowego, obawiając się dominacji jednego gracza. Ta dynamiczna równowaga sił sprawia, że ACFTA jest czymś więcej niż tylko umową handlową – stała się ona elementem szerszej układanki geopolitycznej w regionie.
Czytaj też:
USA i Filipiny znowu "ramię w ramię"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.