Zadziwiające jest, że współpracownicy pana Nawrockiego tej sprawy nie komentują i nie wybijają – to tylko świadczy o tym, jak słaby sztab ma kandydat PiS. Tak się bowiem składa, że za terrorystyczne akcje klimatystycznej sekty pośrednio odpowiadają rządzący, a już szczególnie kandydat KO, pan Rafał Trzaskowski.
Faktem jest i trzeba to przypominać, że to obóz PiS umieścił Polskę na ścieżce polityki klimatycznej UE, choć teraz twierdzi, że z tą polityką od zarania walczył – co oczywiście nie jest prawdą. W jakimś też stopniu obóz PiS jest odpowiedzialny za rozplenienie się klimatystycznego aktywizmu w najgorszej postaci. To Michał Kurtyka – pełnomocnik rządu PiS do spraw organizacji szczytu klimatycznego COP 24 w Katowicach w 2018 r., a potem przez krótki czas minister klimatu w rządzie pana Morawieckiego – zaprosił do Katowic wówczas dopiero budującą swoją popularność Gretę Thunberg i jeszcze się tym chwalił. Akuszerami klimatystycznego aktywizmu w jego ekstremalnej postaci – jakkolwiek został on wyhodowany na Zachodzie i przyszedł do nas stamtąd jak wiele innych mód – byli przede wszystkim politycy obozu obecnej władzy oraz przychylni mu publicyści.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.