Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz to autorzy tekst pt. "Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu", który ukazał się w poniedziałek na portalu Onet. "Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz – tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet. Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa – deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem" – czytamy.
Dyskusja o tekście zdominowała kampanię wyborczą. Sprawę postanowił skomentować w wywiadzie dla Polsat News premier. Donald Tusk przywołał wypowiedź patocelebryty, zawodnika walk MMF Jacka Murańskiego, którego wcześniej cytowała telewizja publiczna. – Jacek Murański. Postać znana, także panu Nawrockiemu – odparł premier. – Znana m.in. z walk MMA, także aktor w niedużych rolach. Murański pod nazwiskiem: "Wiem o tzw. kompromatach, hakach, którymi chwalił się Patryk Masiak – Wielki Bu, i o przełożeniu, które ma na Karola Nawrockiego"– zacytował szef rządu, co wywołało falę kpin i krytycznych komentarzy.
"Nawrocki nie mógł pilnować prostytutek"
Szybko pojawiły się sugestie, że to właśnie Murański jest tajemniczym informatorem Onetu. Współautor materiału uderzającego w Nawrockiego odciął się od tego rodzaju stwierdzeń. "Musielibyśmy być skończonymi idiotami, żeby nasz dzisiejszy tekst opierać na relacji freak fightera z ciemną przeszłością, który coś, gdzieś, od kogoś słyszał. Zapewniam, że ani ja, ani tym bardziej Andrzej nimi nie jesteśmy. Nigdy w życiu nie rozmawialiśmy z tym człowiekiem Minutę zajmuje sprawdzenie, że jego wersja nie trzyma się kupy. Karol Nawrocki nie mógł pilnować prostytutek Wielkiego Bu w 2007 r. bo Patryk Masiak miał wtedy 17 lat. Szkoda, że koledzy z tvp info tego nie sprawdzili" – ocenił, nie odnosząc się jednak do słów Tuska.
Czytaj też:
"Drżący głos kobiety". Dziwne słowa TuskaCzytaj też:
Test na obecność narkotyków. Tusk składa deklarację
