W chwili, kiedy piszę ten artykuł, nastąpił spektakularny, przynajmniej tymczasowy zwrot w wojnie żydowsko-perskiej w postaci ogłoszenia przez prezydenta Donalda Trumpa zawieszania broni, na które – również przynajmniej chwilowo – przystały Izrael i Iran. Wprawdzie w ostatnim czasie dyplomacja i oficjalne deklaracje amerykańskiego rządu posłużyły Izraelowi i USA za fortele taktyczne w starciu z Iranem, znacznie nadwyrężając tym samym ich wiarygodność, niemniej uroczysty ton tej deklaracji rodzi pewną nadzieję na bardziej trwałe zaprzestanie działań wojennych i rzeczywiste rozmowy pokojowe. Czy tak rzeczywiście będzie, czy rozejm ten przetrwa machinacje twardogłowych po obu stronach, w szczególności – ale nie tylko! – ze strony Izraela, który otwarcie dąży do zmiany władz w Teheranie? Innymi słowy: Czy Donald Trump, który osobiście zaangażował się w to zawieszenie, obroni swój autorytet, okaże się bardziej skuteczny niż w swych dotychczasowych działaniach rozjemczych na Ukrainie? Przekonamy się o tym stosunkowo szybko.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.