W rzeczy samej I Donald Trump wielokrotnie powtarzał, że obecna wojna Rosji z Ukrainą to wojna Joe Bidena.
Dodawał uparcie, że gdyby to on, a nie Biden był prezydentem USA w 2022 r., to do wybuchu konfliktu by nie doszło. Po ostatnim spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem tę opowieść amerykańskiego przywódcy śmiało można włożyć między bajki. Nie ma już wątpliwości, że Trump podążył dokładnie drogą wytyczoną przez swego poprzednika, którego tak ostro i bezpardonowo krytykował. To bowiem, co zaproponował 47. prezydent USA, to nic innego jak polityka Biden 2.0.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

