Wojciech Jaruzelski, im bardziej sypały się PRL oraz socjalizm i im bardziej nieskuteczne okazywały się sposoby, którymi chciał je ratować, tym więcej czasu poświęcał gładzeniu swych przemówień.
Wedle jego współpracowników zamykał się w gabinecie i godzinami poprawiał jakąś mowę, która w ogóle nie miała większego znaczenia, dla równie mało znaczącego gremium.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

