Gen. Leon Komornicki: Wojsko to nie cyrk
  • Ryszard GromadzkiAutor:Ryszard Gromadzki

Gen. Leon Komornicki: Wojsko to nie cyrk

Dodano: 
Były z-ca Szefa Sztabu. gen. Leon Komornicki
Były z-ca Szefa Sztabu. gen. Leon Komornicki Źródło: PAP / Łukasz Gągulski
Z gen. Leonem Komornickim, byłym zastępcą szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wiceprezesem Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego rozmawia Ryszard Gromadzki

RYSZARD GROMADZKI: Czy tragedii, która wydarzyła się w Radomiu, w której zginął jeden z najwybitniejszych polskich pilotów wojskowych, można było uniknąć? A może tego rodzaju zdarzenia są po prostu wpisane w charakter misji pilota wojskowego?

GEN. LEON KOMORNICKI:W charakter misji pilota wojskowego wpisane są ryzyka wynikające z zadań bojowych w służbie obrony Rzeczypospolitej, a nie w cyrkowych ekwilibrystykach, które nie mają nic wspólnego z zadaniami wykonywanymi na współczesnym polu walki w przestrzeni powietrznej, a także zadaniami wykonywanymi na rzecz sił lądowych lub innych rodzajów sił zbrojnych. AirSHOW w Radomiu to klasyczna „pokazucha”, która służy zaspokojeniu potrzeb polityków i decydentów, którzy bardzo łatwo wykorzystują wojsko do swoich partykularnych, partyjnych celów. Pokazy na samolotach bojowych czy innym sprzęcie bojowym nie są przecież ujęte w jakichkolwiek programach szkoleniowych żadnych rodzajów wojsk. Siłą rzeczy nie ma w nich takiej tematyki.

Inny punkt widzenia od tego, który pan przedstawia, najwyraźniej ma dowództwo naszych sił zbrojnych. W komunikacie opublikowanym przez Sztab Generalny Wojska Polskiego po katastrofie w Radomiu napisano, że takie pokazy „są także istotnym elementem szkolenia – zarówno dla pilotów, jak i całych załóg” oraz że „to okazja do doskonalenia procedur, pracy zespołowej i koordynacji działań w warunkach zbliżonych do operacyjnych”. Dowództwo podkreśliło też w komunikacie, że udział w pokazach pozwala zaprezentować „zdolności naszych Sił Powietrznych” i jest „świadectwem profesjonalizmu i nowoczesności”. Rzeczywiście tak jest?

Artykuł został opublikowany w 37/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także