Polscy uczestnicy flotylli humanitarnej do Strefy Gazy: Omar Faris, Nina Ptak i Franciszek Sterczewski oraz brytyjska dziennikarka polskiego pochodzenia Ewa Jasiewicz, wylądowali w środę na Lotnisku Chopina w Warszawie. Polacy znajdowali się w grupie ponad 470 osób z 47 państw biorących udział w Globalnej Flotylli Sumud. Konwój humanitarny został przechwycony na wodach międzynarodowych przez izraelską marynarkę wojenną. Przejęto 42 statki, a ich załogi sprowadzono do Izraela, zatrzymano i deportowano.
Szef KPRM Jan Grabiec powiedział w czwartek na antenie TVN24, że nie nazwał by wyprawy swojego klubowego kolegi "misją humanitarną". – Jak oglądaliśmy zdjęcia z tych łódek w Barcelonie, to bardziej przypominało to wakacje niż misję – powiedział.
Siemoniak: Sterczewski nie powinien pouczać Sikorskiego
Do słów Grabca odniósł się w piątek, również na antenie TVN24, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Jak zaznaczył, nie widzi we flotylli misji humanitarnej, a "raczej misję polityczną". – Albo misja humanitarna, albo misja polityczna – stwierdził.
– Wraca do Polski jeden z uczestników i wygłasza oświadczenia polityczne pouczające ministra spraw zagranicznych, co powinniśmy robić, co powinniśmy mówić – powiedział Siemoniak, odnosząc się do słów Franciszka Sterczewskiego o jego "rozczarowaniu" postawą Radosława Sikorskiego wobec flotylli i jej członków.
– Politykę zagraniczną Polski prowadzi minister Sikorski i poseł, polityk, tak jak Franciszek Staszewski, nie powinien go pouczać i mówić, co on teraz powinien robić – zaznaczył minister koordynator służb specjalnych. – I to jest pokazanie, że to nie była misja humanitarna, tylko właśnie misja polityczna – dodał.
"Miejsce posła jest w Sejmie"
Zapytany o nazwanie flotylli przez Grabca "autopromocją", Siemoniak odparł, że "w takiej sprawie nie lansujemy siebie". Na pytanie, na czym miała polegać wspomniana "autopromocja", minister odpowiedział: "Na tym selfie, filmikach". – Jest czas na selfie i na filmik i jest czas na poważną politykę – dodał.
Tomasz Siemoniak odniósł się również do kwestii kary dla Franciszka Sterczewskiego, nałożonej przez klub Koalicji Obywatelskiej za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniach Sejmu. – Władze klubu są mądre i wiedzą, co robią – powiedział polityk KO. – Miejsce posła jest w Sejmie, tam powinien pracować – dodał.
Czytaj też:
Kto powinien pokryć koszty ewakuacji obywateli RP? Polacy zabrali głosCzytaj też:
Zatrzymany przez Izrael poseł przerywa milczenie. "Barbarzyńskie państwo"
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
