TOMASZ CUKIERNIK: Co nie podoba się panu w tak chwalonym na stronach rządowych projekcie ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych wprowadzającym system rozszerzonej odpowiedzialności producentów?
PIOTR MAZUREK: Przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan od samego początku, czyli od momentu ukazania się założeń do tego projektu UC100, wdrażającego nowy, rewolucyjny model Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) na opakowania, alarmowali, że projekt jest nie do przyjęcia. Jest niebezpieczny z punktu widzenia zarówno przedsiębiorców, jak i konsumentów oraz celów środowiskowych. Największe zastrzeżenia budzi sposób, w jaki resort klimatu podszedł do konstrukcji systemu. Zamiast oprzeć go na rynkowej konkurencji i aktywnym zaangażowaniu producentów, wybrał drogę centralizacji i faktycznego upaństwowienia.
Poważnym zagrożeniem jest to, że za zarządzanie systemem odpowiadać ma centralny państwowy operator – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest to instytucja administracyjna, która nie ma doświadczenia w codziennym zarządzaniu strumieniami odpadów ani w praktycznym organizowaniu recyklingu. Tymczasem przez ponad 20 lat w Polsce wykształcił się cały sektor wyspecjalizowanych podmiotów, organizacji odzysku opakowań, które zdobyły know-how, wypracowały relacje z przedsiębiorcami i recyklerami. Dzięki temu efektywnie zarządzały środkami przekazywanymi przez wprowadzających. Marginalizowanie ich roli w imię centralizacji oznacza marnowanie istniejącego potencjału sektora prywatnego i de facto „wylewanie dziecka z kąpielą”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
