"Tak, jak obiecałem". Mejza wraca do sprawy szaleńczego rajdu. Podjął decyzję

"Tak, jak obiecałem". Mejza wraca do sprawy szaleńczego rajdu. Podjął decyzję

Dodano: 
Poseł PiS Łukasz Mejza podczas wypowiedzi dla mediów w Sejmie w Warszawie
Poseł PiS Łukasz Mejza podczas wypowiedzi dla mediów w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Marcin Obara
Poseł PiS Łukasz Mejza zrzekł się immunitetu. Sprawa ma związek ze złamaniem przez niego przepisów drogowych, do którego doszło w tym tygodniu.

W poniedziałek ok. godz. 10:40 w okolicach Polkowic (woj. dolnośląskie) poseł PiS Łukasz Mejza został zatrzymany przez policję. Polityk miał na drodze ekspresowej S3 niemal dwukrotnie przekroczyć dozwoloną prędkość i jechać swoim bmw 200 km/h (obowiązywało ograniczenie do 120 km/h). Parlamentarzysta odmówił przyjęcia mandatu w wysokości 2,5 tys. zł oraz 15 punktów karnych, zasłaniając się immunitetem.

Sprawa była szeroko komentowana przez polityków i internautów. Sam Mejza przeprosił za swoje zachowanie i zadeklarował, że zapłaci mandat. To nie zakończyło jednak sprawy. W czwartek poinformowano, że do Komendy Głównej Policji wpłynął wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS. W odpowiedzi Mejza oświadczył, że sam się go zrzeka.

"Tak, jak obiecałem, natychmiast zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem, i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam" – napisał w oświadczeniu przesłanym portalowi Interia.pl.

"Mimo tego, że skala mojego przewinienia drogowego jest nieporównywalnie mniejsza niż obrzydliwe zachowania drogowe Tuska, Schetyny, Kraśki czy Cimoszewicza, zobowiązuję się do zapłaty równowartości mandatu (mandat lub grzywnę oczywiście też ureguluję natychmiast), czyli 2500 zł na cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych" – dodał poseł.

Reakcja Kaczyńskiego

W środę w Sejmie do sprawy odniósł się prezes PiS. Pytany przez reportera TVN24, jakie granice musi przekroczyć Mejza, by spotkały go konsekwencje partyjne, Jarosław Kaczyński odparł jedynie, że "sprawa została skierowana do komisji etyki i zobaczymy". – To jest wykroczenie drogowe. Jeżeli ktoś sądzi, że my z tego powodu będziemy wyrzucali z partii... – dodał.

Czytaj też:
Mejza pędził 200 km/h. Teraz przeprasza: Nie mam zamiaru pi****yć głupot
Czytaj też:
Czy Mejza zostanie wyrzucony z PiS? Kaczyński zabrał głos


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: Interia.pl
Czytaj także