POŻEGNANIE Pierwsza okazja, by zachwycić się Diane Keaton? Dla wielu była to rola Kay w „Ojcu chrzestnym”, dla mnie jej występy u boku Woody’ego Allena w „Manhattanie” i „Annie Hall”.
Pokolenie, które zaczęło chodzić do kina w późnych latach 90., nie miało z kolei okazji poznać jej w żadnych innych produkcjach niż hollywoodzkie komedie romantyczne. Ale to nie szkodzi, jej pierwszy film kinowy też należał do tego gatunku („Zakochani i inni”, 1970).
O tym, że istnieje inna Keaton, znakomita aktorka dramatyczna, przypominała czasami. Niedawno obejrzałem „Najwyższą stawkę” (1982) Alana Parkera – jest tam świetna. Podobnie jak w dużo późniejszym „Pokoju Marvina” (1996).
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
