Doktorzy Kościoła to ludzie, którzy wnieśli szczególny wkład w zrozumienie tajemnic Objawienia. Papieże obdarzyli tym wybitnym tytułem zaledwie 38 osób. John Henry Newman jest w tym wąskim gronie postacią wyjątkową. Nie tylko nie urodził się katolikiem, lecz także prawie połowę swojego długiego życia (1801–1890) spędził w Kościele Anglii. Nawrócił się dopiero w 1845 r., o wiele później niż choćby św. Augustyn. Obok Teresy z Lisieux to także jedyny doktor Kościoła urodzony po rewolucji francuskiej – większość pozostałych to starożytni. Wreszcie – to w pewnym sensie całkowicie „posoborowy” święty. Newman otrzymał kardynalat od papieża Leona XIII, ale na ołtarze został wyniesiony dopiero po Vaticanum II. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął Jan Paweł II, a zakończył Benedykt XVI. Kanonizował go Franciszek, a doktorem ogłosił dopiero Leon XIV. Zarazem Newman jest autorem dzieł pozostających nieledwie na antypodach tego, co na ogół rozumie się pod określeniem „posoborowia”.
Jezusowa metafora ziarna gorczycy
Sztandarowym dziełem Newmana jest praca „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
