Prezes PiS ponownie wyraził swoje poparcie dla "Pax Americana" przez co rozumie koncepcję opartą na przewodnictwie Stanów Zjednoczonych w sferze militarnej i ekonomicznej, ale z zachowaniem suwerenności poszczególnych państw. Suwerenność państw europejskich wyklucza natomiast jego zdaniem przyjęcie opcji przywództwa Niemiec, które chcą "odebrać nam państwo".
Pax Americana. Lisicki: Teza Kaczyńskiego jest fałszywa
Redaktor naczelny tygodnika ocenił, że każda z tych tez jest dyskusyjna i dwuznaczna. – Pax Americana, czyli przekonanie, że obecny sojusz z USA nie stanowi uszczerbku dla polskiej suwerenności. To jest moim zdaniem teza niestety fałszywa. Można ją było stawiać w latach 90. lub jeszcze kilkanaście lat temu, natomiast ponawianie słów o Pax Americana, który ma polegać na tym, że Polska pozostaje całkowicie suwerenna, niezależna i sama może podejmować decyzje dotyczące swojej polityki zagranicznej itd., mija się z rzeczywistością – ocenił Paweł Lisicki.
Polityczne zaangażowanie USA w Polsce
Lisicki przypomniał o podejściu do Polski ambasador Georgette Mosbacher, która sprawowała funkcję w latach 2017-2021 i Marka Brzezinskiego za prezydentury Joe Bidena. – Mosbacher wzywała ministrów na dywanik, kazała jedne ustawy wprowadzać, innych nie wprowadzać, obsztorcowywała. Pani Mosbacher zachowywała się nie jak ambasador sojuszniczego państwa, tylko jak swego rodzaju gubernator – powiedział publicysta, przypominając m.in. zastopowaną przez ambasador ustawę medialną czy jej nacisków na wprowadzanie w Polsce polityki genderowej.
Dalej publicysta przypomniał m.in. o wizytach ambasadora Brzezinskiego na wydarzeniach politycznych jak Campus Polska Rafała Trzaskowskiego i jego zaangażowaniu w marsze równości LGBT i forsowanie tego typu rozwiązań w polskiej armii. Lisicki podkreślił, że Polska w oczywisty sposób nie ma takiej pozycji jak USA, ale nawet słabszego partnera nie traktuje się w sposób, w jaki traktował nasz kraj ambasador Brzezinski.
Początki powojennej "integracji europejskiej"
Drugi element, o którym przypomniał Paweł Lisicki dotyczy ruchu paneuropejskiego w okresie powojennym i procesu tzw. integracji europejskiej, który był w ogromnej mierze tworzony, organizowany i sponsorowany przez Amerykanów. – Pierwszym przewodniczącym tego, co dziś nazywa się Komisja Europejska był Walter Hallstein, zresztą były prawnik Hansa Franka, wyszkolony na Rhode Island, "zdenazyfikowany" tam i przysłany przez Amerykanów. Tak wyglądały te kariery. Cały twór tego, co dziś nazywa się Unią Europejską jest przedłużeniem idei Pax Americana, o której prezes Kaczyński sądzi, że ona jest osobna – powiedział Lisicki.
Zachęcamy do obejrzenia całego komentarza na kanale YouTube "Do Rzeczy"
Czytaj też:
Kongres PiS: UE szykuje wielki skok na kasę. To system oligarchicznyCzytaj też:
Jaki: Jeżeli nie będziemy się bali, wygramy dla całej Europy
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.