Były ambasador Polski na Ukrainie: Zełenski nie przyjmie pokoju na kolanach

Były ambasador Polski na Ukrainie: Zełenski nie przyjmie pokoju na kolanach

Dodano: 
Bartosz Cichocki, były ambasador Polski w Kijowie
Bartosz Cichocki, były ambasador Polski w Kijowie Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Były ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki ocenił, że Ukraina nie zgodzi się na żaden plan pokojowy, który mógłby zostać odebrany jako kapitulacja.

Cichocki na antenie RMF FM odniósł się do słów sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, który zauważył, że wojna może zakończyć się jeszcze w 2025 roku, jeśli rozmowy na linii USA–Ukraina będą kontynuowane. Tymczasem trwają negocjacje dotyczące amerykańskiego, 28-punktowego planu pokojowego, który – jak przekazał prezydent Wołodymyr Zełenski – został już częściowo zmodyfikowany po rozmowach z Waszyngtonem.

"Nikt nie zmusi Ukrainy do pokoju"

Były ambasador podkreślił, że Ukraina nie znajduje się w sytuacji przegranej i dlatego nie przyjmie narzuconych rozwiązań. – Nikt nie jest w stanie zmusić Ukrainy do pokoju, dopóki nie będzie leżała na łopatkach. Poza wszystkim Zełenski wie, że jeśli zaakceptuje coś, co się Ukraińcom nie spodoba, przegra wybory – powiedział Cichocki. Jego zdaniem kluczowe dla Kijowa jest również spotkanie Zełenskiego z Donaldem Trumpem, ponieważ to bezpośrednie rozmowy z amerykańskim prezydentem mają największy wpływ na ostateczne decyzje USA.

Cichocki skrytykował również brak obecności polskich władz w negocjacjach dotyczących przyszłego pokoju w Ukrainie. – Wizerunkowo wygląda to fatalnie. Opinia publiczna ma prawo oczekiwać, że polscy przedstawiciele usiądą do stołu rozmów – ocenił dyplomata. Zauważył, że Polska powinna być szczególnie zainteresowana rozmowami, ponieważ w pierwotnej wersji amerykańskiego planu znalazł się zapis o rozmieszczeniu europejskich myśliwców na terytorium RP. Punkt ten – jak potwierdził MON – został już usunięty, ale zdaniem Cichockiego Warszawa powinna aktywnie uczestniczyć w procesie, aby rozumieć wszystkie potencjalne konsekwencje.

Donbas ceną za pokój? "Dla Kijowa nie do przyjęcia"

Wśród spekulacji pojawiły się również informacje, że Rosja może domagać się pełnego przejęcia Donbasu. Cichocki ocenia, że taki scenariusz jest mało realny – Oddanie ufortyfikowanego Donbasu Rosjanom może być dla Ukrainy nie do przyjęcia – stwierdził. Były ambasador odniósł się również do obaw związanych z możliwością użycia broni atomowej przez Kreml. Jego zdaniem Ukraina, choć nie dysponuje własną bronią nuklearną, ma w rękach inne środki nacisku. – Ukraińcy mogą uderzyć w rosyjskie elektrownie atomowe. Mają rakiety i drony, którymi mogą stworzyć argument atomowy po swojej stronie – zauważył. Podkreślił jednak, że ma nadzieję, iż taki scenariusz nigdy nie zostanie zrealizowany.

Cichocki skomentował też sprawę oczekiwanego spotkania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem Polski Karolem Nawrockim. Jego zdaniem obie strony przygotowują się do rozmowy, która prędzej czy później musi się odbyć, a kluczową rolę powinni odegrać ministrowie obu kancelarii.

Czytaj też:
Kreml staje w obronie Witkoffa. Pieskow: Zrobią wszystko, żeby zakłócić ten proces
Czytaj też:
Amerykański generał miał przekonywać Ukrainę, że przegra wojnę


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: RMF 24
Czytaj także