Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk chce powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie tzw. afery taśmowej i możliwych powiązań polityków Prawa i Sprawiedliwości z rosyjskimi służbami. Jego zdaniem, komisja "jest w interesie Polski".
Wtorkowa konferencja prasowa byłego premiera dotyczyła doniesień "Newsweeka", którego dziennikarze twierdzą, że wspólnik Marka Falenty (skazanego za zorganizowanie podsłuchów) zeznał rzekomo, iż taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele", zanim trafiły do mediów, były w rękach służb Federacji Rosyjskiej.
– Jesteśmy poruszeni materiałem "Newsweeka", który przypomniał stare i ujawnił nowe informacje na temat podsłuchów pana Falenty i zaniechań ws. śledztwa, które powinno wyjaśnić udział rosyjskich służb specjalnych i rosyjskiej mafii w tej sprawie – mówił Tusk podczas spotkania z mediami.
Paweł Lisicki: Donald Tusk zbada sprawę
– Nie jestem już w stanie policzyć tych wszystkich odkryć i afer, które codziennie przez ostatnie siedem lat mają obalić rząd PiS – zwrócił uwagę Rafał Ziemkiewicz.
– To, co mnie rozbawiło w tej historii dodatkowo, to to, że najpierw pojawiła się informacja, iż reportaż śledczy pokaże, że PiS objęło władzę w Polsce z pomocą rosyjskiego wywiadu. Ta teza była tak absurdalna, że opozycja chyba długo nie wiedziała, co ma z tym zrobić. W związku z tym, Roman Giertych zaczął alarmować na Twitterze, że każdy polityk opozycji powinien o tym rozmawiać. I coś się ruszyło. Donald Tusk powiedział, że potrzebna jest komisja śledcza – mówił Paweł Lisicki.
– To jest mit założycielski opozycji, że zwycięstwo zostało im odebrane bezprawnie, że PiS nie miało prawa dojść do władzy, więc potrzebne były obce moce. Okazuje się, że te złe moce to były moce rosyjskie. (…) To jest coś nieprawdopodobnego – stwierdził redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy".
Poniżej zwiastun najnowszego odcinka "Polski Do Rzeczy" (całość dostępna po zalogowaniu się):