– Jesteśmy poruszeni materiałem "Newsweeka", który przypomniał stare i ujawnił nowe informacje na temat podsłuchów pana Falenty i zaniechań ws. śledztwa, które powinno wyjaśnić udział rosyjskich służb specjalnych i rosyjskiej mafii w tej sprawie – mówił na konferencji prasowej lider PO Donald Tusk.
– Podsłuchy ujawniono w czerwcu 2014, co rozpoczęło proces destabilizacji politycznej – kilka tygodni wcześniej podjąłem decyzję o kontroli w firmie pana Falenty – po rozmowach ze związkami zawodowymi, które zwracały uwagę na rosnący import rosyjskiego węgla – relacjonował polityk.
Wtorkowa konferencja prasowa byłego premiera dotyczy doniesień "N", którego dziennikarze twierdzą, że wspólnik Marka Falenty (skazanego za zorganizowanie podsłuchów) miał zeznać, że taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele", zanim trafiły do mediów, trafiły w ręce rosyjskich służb.
"Zmiana rządów w Polsce kosztuje 130 mln zł"
– Dokładnie w tym czasie – oprócz uderzenia w rosyjskie interesy węglowe pana Falenty – rozmawialiśmy o możliwości budowy mostów energetycznych między Ukrainą a Unią Europejską i Polską, a to był czas pierwszej napaści Rosji na Ukrainę – przypominał Tusk.
– W tym samym czasie zaproponowałem też ustanowienie wspólnego rynku gazowego Europy, by uniezależnić UE od rosyjskiego gazu. To wszystko miało miejsce wiosną 2014 r. – dodał były premier.
– Właśnie wtedy rosyjskie służby, pan Falenta, ale także niestety siły i osoby po polskiej stronie uruchomiły ten proceder ujawnienia, a następnie sprzedaży tych nagrań rosyjskiej stronie – twierdził lider PO.
– Prawdziwy problem polega na tym, że gdy zaczęliśmy radykalnie ograniczać import węgla – od konfrontacji m. in. z firmą pana Falenty – to właśnie wtedy uruchomiono narzędzia polityczne. To właśnie pan Falenta powiedział, że zmiana rządów w Polsce kosztuje 130 mln zł. – dodał Tusk.
Sejmowa komisja śledcza ws. podsłuchów
W trakcie konferencji prasowej lider PO zaapelował do wszystkich ugrupowań o wyjaśnienie afery podsłuchowej.
– Nie szukam sensacji. Nie zakładam i nigdy nie zakładałem, że PiS, Jarosław Kaczyński, liderzy tej partii są bezpośrednio wplątani w aferę szpiegowską czy że współpracują z rosyjskimi służbami – przekonywał Tusk.
– Ale kiedy tylko rozpoczęła się sprawa pana Falenty, uprzedzałem w Sejmie i publicznie, że Kaczyński i PiS dają się wmontować poprzez działania rosyjskich służb specjalnych i polskich rodzimych aferzystów w scenariusz pisany cyrylicą, pisany obcym alfabetem. Dziś już nie mamy co do tego żadnych wątpliwości – dodał polityk.
Czytaj też:
Tusk o aferze podsłuchowej. "Scenariusz napisany dla Kaczyńskiego obcym alfabetem"Czytaj też:
"Jak nic nie masz, to się zamknij". Sikorski wściekły na wiceszefa MSWiA