W rozmowie z dziennikarzami kard. Becciu relacjonował wczorajszą rozmowę z papieżem. – Zbladłem. To nie była dobra chwila, to było jak grom z jasnego nieba – powiedział. Z relacji duchownego wynika, że to Ojciec święty - dysponujący informacjami przekazanymi mu przez służby watykańskie i włoskie - nakazał mu rezygnację z pełnionej funkcji i zrzeczenie się praw związanych z godnością kardynalską.
– Już ci nie ufam – miał usłyszeć od Franciszka.
Kard. Becciu zdradził, że został oskarżony o nepotyzm. Sprawa ma związek z okresem gdy był nuncjuszem apostolskim w Angoli i na Kubie. Jak tłumaczył duchowny, przy pracach renowacyjnych skorzystał z usług firmy swego innego brata, stolarza, ponieważ trudno było o wykwalifikowaną siłę roboczą. Zapewnił, jednak iż nie chodziło o korzyści finansowe dla jego rodziny.
– Jestem w szoku. To wszystko jest nierealne. To nieporozumienie. Jestem gotów wszystko papieżowi wyjaśnić. Nie zrobiłem nic złego – przekonywał.
Sensacyjna rezygnacja
"W czwartek, 24 września Ojciec Święty przyjął rezygnację z funkcji prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych oraz z praw przysługujących kardynałom złożoną przez Jego Eminencję kard. Giovanniego Angela Becciu" – poinformowało w czwartek watykańskie biuro prasowe.
Decyzja Franciszka oznacza, że Becciu zachował tytuł kardynała, ale nie może korzystać z żadnych przysługujących mu z tego powodu praw, m.in. z możliwości udziału w konklawe.
Według agencji Associated Press kard. Becciu był zamieszany w skandal finansowy związany z inwestycją Watykanu na londyńskim rynku nieruchomości, w wyniku której Stolica Apostolska straciła miliony euro.
Angelo Becciu został mianowany kardynałem w maju 2018 roku. We wrześniu tego samego roku objął urząd prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, jednej z dziewięciu działających w Watykanie. Do jej spraw należy piecza nad procesami kanonizacyjnymi i beatyfikacyjnymi.
Ostatnim kardynałem, który zrzekł się prawa do wyboru papieża, był Keith O'Brien. Szkocki duchowny zrezygnował w 2013 roku z powodu skandalu seksualnego.
Czytaj też:
"KUL może zamienić się w maszynę do zabijania wiary". Ks. Oko mocno o sprawie ks. WierzbickiegoCzytaj też:
"Nie chcę być elementem tej gry". Tokarczuk odmawia przyjęcia wyróżnienia