Komisja ds. pedofilii rozpoczyna pracę. Ruch ks. Isakowicza-Zaleskiego

Komisja ds. pedofilii rozpoczyna pracę. Ruch ks. Isakowicza-Zaleskiego

Dodano: 
Ks. Isakowicz-Zaleski
Ks. Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Adam Warżawa
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zgłosił do państwowej komisji ds. pedofilii sprawę molestowania kilkunastu chłopców przez księdza diecezji tarnowskiej.

Kapłan tłumaczył w TVN24, że ówczesny biskup tarnowski, a dziś arcybiskup metropolita katowicki Wiktor Skworc "zatuszował sprawę, a sprawcę wysłał na Ukrainę, gdzie dokonał on kolejnych molestowań dzieci".

– To nie jest zła wola papieża, tylko konkretnych hierarchów, którzy od kilkunastu lat zachowują się tak, jakby w ogóle nie było Watykanu – ocenił.

Sprawa kard. Dziwisza

Pytany o zarzuty pod adresem kard. Stanisława Dziwisza ks. Isakowicz-Zaleski stwierdził, że w ostatnich latach życia Jana Pawła II "doszło do pewnego przegięcia".

– Panowało takie przekonanie, wynikające może z dobrej chęci – "nie zasmucać Ojca świętego". Znam to z opowiadań innych pielgrzymów, którzy byli pouczani, zresztą nie tylko przez księdza kardynała (...) żeby nie mówić o trudnych sprawach Ojcu świętemu – powiedział.

"To był błąd otoczenia Jana Pawła II"

Według niego opieka nad papieżem przerodziła się w blokowanie informacji. – I niestety doszło do takiej sytuacji jak z arcybiskupem Paetzem – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski, nawiązując do sprawy nieżyjącego już byłego metropolity poznańskiego, wobec którego formułowano zarzuty o molestowanie kleryków.

– Już dziś wiadomo, że bardzo wiele rzeczy nie docierało do papieża, to był błąd tak zwanego apartamentu, czyli najbliższego otoczenia Jana Pawła II – powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. Jak dodał, "po prostu zawiódł system". – Ten model, że papież musi wiedzieć o każdym kandydacie na ważne stanowisko, po prostu zawiódł. To jest niemożliwość fizyczna – ocenił.

Czytaj też:
Abp Gądecki: Jan Paweł II został cynicznie oszukany

Źródło: TVN24
Czytaj także