Czy liberalny kardynał zostanie awansowany do Watykanu?
  • Tomasz RowińskiAutor:Tomasz Rowiński

Czy liberalny kardynał zostanie awansowany do Watykanu?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Jacek Turczyk
Kilka dni temu kard. Blaise Cupich spotkał się z Papieżem. Spekulowano, że był to gest wsparcia Franciszka dla liberalnego kardynała, który wszedł ostatnio w otwarty konflikt polityczny z większością episkopatu Stanów Zjednoczonych. Sprawa może być znacznie poważniejsza.

Papież może mówić różne rzeczy, podejmować w swoich wypowiedziach rozmaite wątki, które będą się podobały raz jednemu, raz innemu nurtowi w Kościele. Jedno wydaje się niezmienne, Papież zdaje się wyznawać - i do pewnego stopnia słusznie - zasadę, że kadry są wszystkim. Widać to po nominacjach kardynalskich - trudno znalezć choćby jednego tzw. konserwatystę wyniesionego do tej godności za tego pontyfikatu.

Amerykańskie media spekulują, że Cupich tylko przy okazji otrzymał wsparcie wizerunkowe dzięki spotkaniu z Franciszkiem. Pierwszą przyczyną było być może nowe stanowisko jakie Papież szykuje dla jednego z najbardziej liberalnych hierarchów katolickich. Właściwie trudno znalezć sprawę z zakresu problemów społeczno-politycznych, w której Cupich nie zgadzałby się z liberalnym establishmentem amerykańskiej polityki. Ostatnio stał się liderem grupy hierarchów, którzy dla pomniejszych celów społecznych popierają Joe Bidena właśnie rozkręcającego aborcyjną hekatombę na całym świecie.

Jeśli kard. Cupich miałby rzeczywiście zastąpić kard. Marka Ouellette'a na stanowisku szefa Kongregacji ds. biskupów, można się spodziewać, że Cupich będzie kreował hierarchów na swoje podobieństwo, czyli takich, którzy będą z religii katolickiej robili przybudówkę polityczną coraz bardziej zdegenerowanej cywilizacji liberalnej.

Kard. Ouellette osiągnął już wiek emerytalny i spodziewane jest jego odejście latem tego roku. Trwa na stanowisku szefa kongregacji od dziesięciu lat, jeszcze od czasów Benedykta XVI. Nie oszukujmy się, Cupich to zły wybór dla Kościoła, choć na pewno poręczny dla bieżącej polityki Papieża Franciszka. Czy Kościół potrzebuje jeszcze więcej lwów salonowych w roli biskupów? Duchownych, skupionych na korporacyjnej polityce, dalekich od duchowości, a przodujących w przytakiwaniu władzy i psujących pojęcie ludzi na temat tego czym są prawdy katolickie.

Czytaj też:
Biskup katolicki: Procedury "drogi synodalnej" wydają się być "autorytarnym despotyzmem"
Czytaj też:
Przywódcy religijni krytykują australijską ustawę przeciw terapii konwersyjnej

Źródło: NCRegister.com / DoRzeczy.pl
Czytaj także