Święto Królowej Korony Polskiej przeszło – podobnie jak sam kult maryjny – długą drogę w dziejach Polski, od momentu, gdy pierwsi rycerze ochrzczonego piastowskiego władztwa ruszali do boju z pieśnią Bogurodzica na ustach.
Powierzenia naszej ojczyzny Matce Bożej jako Królowej Polski dokonał król Jan Kazimierz w słynnych ślubach lwowskich, powtórzonych następnie przez prymasa Stefana Wyszyńskiego na Jasnej Górze. Formalne zatwierdzenie święta przez Stolicę Apostolską przypada jednak na lata międzywojenne. Gorącym orędownikiem tytułu Królowej Polski był św. Józef Bilczewski, arcybiskup lwowski. Za jego staraniem papież św. Pius X zatwierdził święto Królowej Korony Polskiej najpierw dla archidiecezji lwowskiej i przemyskiej w roku 1909, natomiast w roku 1920 Benedykt XV zatwierdził święto na prośbę polskiego episkopatu, co uczyniło je świętem oficjalnym, a później również narodowym – poprzez symboliczne połączenie ze świętem Konstytucji 3 Maja w roku 1925. W tamtym okresie Stolica Święta zatwierdziła też wezwanie Królowej Polski w Litanii loretańskiej.
Historię kultu maryjnego i ślubów w katedrze łacińskiej we Lwowie przedstawił abp Bilczewski w liście pasterskim z 1903 roku. „Wszakże naród polski dobrowolnie po wieczne czasy oddał się przez usta króla swego, Jana Kazimierza, na służbę Maryi! Wszakże naród nasz zaprzysiągł, iż innej nie chce mieć Pani i Królowej krom tej, która Aniołów i Wszystkich Świętych jest Królową! Wszakże od roku 1717, gdy na Jasnej Górze koroną otoczył skronie Maryi, trzydzieści dwa razy w przeróżnych koronacjach uroczystych Jej cudownych obrazów naród nasz światu całemu głosił, iż Niepokalanie Poczętą Bogarodzicę uznaje za Królowę Korony polskiej i polskiego narodu” – czytamy.
Jan Kazimierz, czyli „jak trwoga, to do Boga(rodzicy)”
„Wielka człowieczeństwa Boskiego Matko i Panno! Ja, Jan Kazimierz, Twego Syna, Króla królów i Pana mojego, i Twoim zmiłowaniem się król, do Twych Najświętszych stóp przychodząc, tę oto konfederacyję czynię: Ciebie za Patronkę moją i państwa mego Królową dzisiaj obieram” – takimi słowami w roku 1656 Jan Kazimierz zwracał się do Najświętszej Marii Panny.
Wprawdzie kult Najświętszej Marii Panny nie zaczął się od potopu szwedzkiego, a cały lud polski i rycerstwo od wieków oddawały się pod Jej opiekę, czego zewnętrznym wyrazem było przystrajanie domów Jej wizerunkami i noszenie na piersiach ryngrafów maryjnych. Ale dopiero w czasach, gdy potęga królewska chyliła się ku końcowi nabożeństwo to przybrało bardziej formalne ramy.
„Kiedy już chwiała się na głowie naszych królów korona, Bóg natchnął serce Jana Kazimierza, aby ją przeniósł na najświętsze skronie Matki Zbawiciela. W przeczuciu jeszcze większych nieszczęść, które miały spaść na naród, król dnia 1 kwietnia 1656 złożył w naszym lwowskim kościele archikatedralnym koronę i berło przed cudownym obrazem Matki Boskiej Łaskawej i uczynił ślub, mocą którego siebie i cały naród oddał w poddaństwo Maryi” – pisał Bilczewski.
Po ślubowaniu nuncjusz apostolski prowadził Litanię loretańską. Poproszony przez króla o dodanie na końcu wezwania „Regina Poloniae”, zgodził się i trzykroć rozbrzmiało wówczas donośne „Regina Poloniae – ora pro nobis!”.
Zaborcy i komuniści boją się Królowej Częstochowskiej
Św. Józef Bilczewski wspominał także o słynących cudami miejscach kultu, gdzie u stóp obrazów Bogarodzicy wierni znajdowali potwierdzenie ich wiary i nadziei: „Te sto i kilkanaście cudami słynących obrazów Maryi, to jakby tyleż gwiazd, rozsianych na mistycznym płaszczu, którym matka Zbawiciela ojczyznę naszą od niebezpieczeństw i złych przygód zasłania”.
Lwowski hierarcha zwracał uwagę na najistotniejszy z punktu widzenia wspólnoty narodowej aspekt tego kultu: „Miejsca te i z tego względu ważne, bo są one punktami zbornymi, gdzie dzieci jednej matki, zbliżywszy się do siebie, wiążą się jakby w jedno wielkie bractwo narodowe. Tutaj znikają przedziały towarzyskie i społeczne między starszymi a młodszymi, wykształceńszymi a mniej wykształconymi, między bogatymi a ubogimi, bo tutaj nad wszystkimi góruje myśl wyższa, Boża, która równa wszystkich w uczuciu wspólnej nędzy i niedoli”.
Nie bez powodu zatem w czasach zaborów i w PRL-u władze zwalczały kult Matki Bożej Królowej Polski, którego dwa największe centra znajdowały się w Ostrej Bramie i w klasztorze jasnogórskim. Rząd Polski „ludowej” zakazał oficjalnych obchodów święta Królowej Polski, wiedząc, że duch narodowy trwa właśnie u Jej stóp. Mając tę świadomość oraz nawiązując do aktów dokonywanych przez prymasa Augusta Hlonda, prymas Wyszyński, jeszcze w trakcie swego internowania, wpadł na pomysł odnowienia ślubów Jana Kazimierza właśnie w Częstochowie, co nastąpiło w roku 1956.
„Gdy upływają trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu Polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś Ojców naszych” – mówił Prymas Tysiąclecia.