Jak podaje RTE (the Regional Euthanasia Review Committees), w ubiegłym roku w Holandii dokonano dokładnie 6 938 eutanazji. Stanowi wzrost o 9 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Prezes RTE Jeroen Recourt w rozmowie z holenderskim dziennikiem Trouw informuje, że nie jest zaskoczony tymi danymi. – Coraz więcej pokoleń postrzega eutanazję jako rozwiązanie problemu nieznośnego cierpienia. Myśl, że eutanazja jest dopuszczalnym wyborem w sytuacji wielkiego cierpienia, przynosi wielu ludziom pokój ducha – stwierdza Recourt.
W czterech przypadkach na eutanazję zdecydowały się osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2. – Osoby te poważnie się pochorowały z powodu zakażenia – powiedział Recourt w rozmowie z Trouw. – Dostały zapalenia płuc i nie chciały wylądować na oddziale intensywnej terapii. W innych przypadkach bardzo osłabione osoby zostały umieszczone w centrach rehabilitacyjnych – dodaje.
Umieranie z powodu COVID-19 może być bardzo okrutne i "większość tych osób po prostu chciała tego uniknąć" – konkluduje swoją wypowiedź prezes RTE.
Eutanazja w Holandii
Eutanazja jest legalna w Holandii pod pewnymi warunkami od 2002 roku. Pierwotnie można jej było dokonać, jeśli ból pacjenta był niemożliwy do zniesienia, stan pacjenta nie rokował na jakąkolwiek poprawę lub w przypadku, kiedy pacjent jasno wyraził wolę, by umrzeć. Na przestrzeni lat zbiór przesłanek do przeprowadzenia eutanazji się powiększał. Obecnie za kryterium wystarczające do jej przeprowadzenia uznaje się "psychiczne lub psychospołeczne dolegliwości", takie jak "utrata możliwości samodzielnego funkcjonowania czy samotność".
W październiku 2020 roku holenderski rząd ogłosił projekt ustawy, według której dopuszczalna byłaby eutanazja dzieci za zgodą rodziców. Rozważane jest również rozwiązanie, które umożliwiłoby dokonanie eutanazji osobom, które "są zmęczone życiem".
Czytaj też:
Episkopat Kanady przeciwko rozszerzeniu prawa do eutanazjiCzytaj też:
Hiszpania zalegalizowała eutanazjęCzytaj też:
Portugalska ustawa o eutanazji niezgodna z konstytucją