– Rewolucja francuska oczywiście jest przełomem. Pytanie tylko, czy jest to przełom dobry, czy jest to przełom zły – zastanawiał się uczony na antenie Radia Maryja.
Jego zdaniem rewolucja francuska ewidentnie przyczyniła się do eskalacji zła. – Za symboliczny moment rewolucji uznaje się zburzenie Bastylii, która w momencie burzenia była praktycznie pustym więzieniem z kilkoma uwięzionymi. Wkrótce ulice Paryża zostały zalane ogniem – powiedział duchowny.
Ks. prof. Bortkiewicz podkreśla, że przywołane przez niego wydarzenia są ilustracją rewolucji francuskiej. – Od zburzenia praktycznie pustego więzienia do wytworzenia bezbrzeżnego terroru, który pochłonął tysiące ofiar.
Jego zdaniem takie konsekwencje są nieuniknione, skoro "hasła rewolucji były oderwane od fundamentu, zostały ustawione w opozycji do Boga". Uczony zaznacza, że hasła pozbawione prawdy zaczęły zagrażać człowiekowi.
– Równość, jak dziś wiemy, jest hasłem ewidentnej dyskryminacji ludzi normalnych, prawych, uczciwych. Do tych haseł często odwołują się politycy Unii Europejskiej – ocenił etyk.
Fałszywy mit rewolucji
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz zwrócił uwagę, że każda rewolucja niesie w sobie mit, że jest krokiem ku czemuś lepszemu. – To efekt bardzo naiwnej Heglowie wizji dziejów, która właśnie mówi, że nasze wczoraj jest gorsze od naszego dziś, ale nasze dziś jest gorsze od jutra, które wywalczymy i osiągniemy – powiedział.
Jego zdaniem takie wnioskowanie jest błędne, czego dowodzi historia.
– Mamy do czynienia z naiwną wizją dziejów, która próbuje nas przekonać, że rewolucja wywalczą coś lepszego w porównaniu z tym, co było. A po drugie, każda rewolucja redukuje człowieka do jakiegoś wąskiego, uprzedmiotowionego wymiaru, zabierając mu pełnią człowieczeństwa – podkreślił.
– Byłbym bardzo sceptyczny i przestrzegałbym przed wiarą w rewolucję jako formy rozgrywania dziejów – zakończył ks. prof. Paweł Bortkiewicz.