Informowaliśmy o pracach legislacyjnych na rzecz zakazania terapii mającej na celu pomoc w przezwyciężeniu homoseksualnych czy transseksualnych skłonności, jakie trwają w Australii i Irlandii. Obecnie śladem tych krajów poszły dwa inne – Francja i Kanada. We Francji zakaz tzw. terapii konwersyjnej wszedł na zaawansowany etap procesu ustawodawczego 7 grudnia, zaś w Kanadzie dzień później. Podobne zakazy obowiązują już na Malcie, w Niemczech i w 20 amerykańskich stanach.
Nowe ustawodawstwo przewiduje dotkliwe kary nie tylko dla terapeutów, ale także dla rodziców, którzy zechcą pomóc swoim dzieciom w wyjściu z zaburzeń tożsamości płciowej czy orientacji seksualnej. We Francji ustawa zdobyła 305 głosów w senacie, a sprzeciwiło jej się zaledwie 28 senatorów. Natomiast w Kandzie ustawa została przyjęta jednomyślnie do dalszego procedowania.
Więzienie lub grzywna za pomoc „osobom LGBT”
Francuska ustawa została zgłoszona do parlamentu przez partię La République en marche (co oznacza „Republiko, naprzód”), z której wywodzi się urzędujący prezydent Emmanuel Macron, a jej wdrażaniu towarzyszy retoryka lobby homoseksualno-genderowego, wedle której „bycie sobą nie jest przestępstwem” (jak powiedziała minister ds. równości Elisabeth Moreno). Tzw. terapia konwersyjna w narracji lewicowego rządu ma być „nieznośnym atakiem na ludzką integralność”, a ci, którzy będą podejmować próby pomocy osobom cierpiącym na zaburzenia homoseksualne czy transseksualne narażą się na karę do dwóch lat pozbawienia wolności lub grzywnę do 30 tys. euro. Jeszcze ostrzejsze sankcje zostały przewidziane dla rodziców, którzy zechcą ratować swoje dzieci przed dewastacją psychiki i ciała przez ideologię LGBT – maksymalny wymiar kary więzienia wynosi w ich przypadku 3 lata, a grzywna 45 tys. euro.
Sankcje karne przewiduje również Kanada, gdzie nawet dobrowolne zgłoszenie się o pomoc do terapeuty będzie objęte penalizacją. W myśl propozycji legislacyjnej nie wolno kwestionować czyjejś „tożsamości płciowej” ani zmuszać nikogo do „dostosowania się do płci przypisanej po urodzeniu”. „Terapia konwersyjna szkodzi społeczeństwu, między innymi dlatego, iż opiera się i propaguje mity oraz stereotypy dotyczące orientacji seksualnej, tożsamości płciowej i ekspresji płciowej, w tym mit, że heteroseksualność, tożsamość płciowa cisgender i ekspresja płciowa odpowiadająca płci przypisanej przy urodzeniu ma być preferowana w stosunku do innych orientacji seksualnych, tożsamości płciowych i ekspresji płciowej” – czytamy w preambule kanadyjskiej ustawy.
Propozycję zdecydowanie poparł podający się za katolika premier Kanady, Justin Trudeau, który napisał na Twitterze, że terapia konwersyjna to działanie „nikczemne” i „poniżające”.
Czytaj też:
Para lesbijek zamordowała 5-letniego chłopca. Kobiety zabierały go na marsze feministekCzytaj też:
Katolickie nauczanie wygrywa z cenzurą LGBT w sądzieCzytaj też:
Bóg stworzył homoseksualizm? Rektor seminarium duchownego na "nabożeństwie LGBT"