Obrońcy życia w Niemczech krytykują nową ustawę uchwaloną w piątek przez Bundestag, która ustanawia 100-metrowe "strefy buforowe” wokół placówek aborcyjnych. Proliferzy określają ją jako "atak na demokrację" i próbę uciszenia chrześcijan i innych działaczy antyaborcyjnych.
Nowe przepisy (Schwangerschaftskonfliktgesetz) mają chronić kobiety w ciąży przed tym, co zwolennicy ustawy nazywają "nękaniem na chodniku” ze strony działaczy pro-life w pobliżu ośrodków doradztwa i placówek wykonujących aborcje.
Chrześcijańska organizacja prawna Alliance Defending Freedom wielokrotnie ostrzegała przed wprowadzeniem przepisów mających na celu utworzenie niemieckich "stref buforowych" wokół klinik aborcyjnych.
Sprzeciw organizacji pro-life
Cornelia Kaminski, federalna przewodnicząca Action Right to Life for All wydała miażdżącą krytykę ustawy, nazywając ją "frontalnym atakiem na fundamenty naszej demokracji”. Wskazała, że zgodnie z nowymi przepisami modlitwa za kobiety, które chcą dokonać aborcji, przez osoby znajdujące się w promieniu 100 metrów od placówek aborcyjnych będzie teraz karana grzywną w wysokości 5000 euro.
W oświadczeniu wydanym w piątek Kaminski nazwała ten dzień "czarnym dniem dla demokracji”. Stwierdziła, że ustawa ta niezgodnie z konstytucją ograniczy prawa wybranej grupy osób do wolności słowa, zgromadzeń i wyznania.
– Nie odnotowano ani jednego przypadku, w którym poszkodowana kobieta faktycznie złożyła skargę z tego powodu – wskazała Kaminski.
Z kolei Alexandra Linder, przewodnicząca Federal Association for the Right to Life, powiedziała katolickiej gazecie "Tagespost", że debata parlamentarna na temat nowych przepisów składała się z "nieprawdy” na temat rzekomego nękania kobiet przez zwolenników pro-life. Twierdziła, że prawdziwą motywacją stojącą za nowymi przepisami jest ustanowienie aborcji jako procedury "normalnej opieki zdrowotnej”.
Czytaj też:
Wielka Brytania: Parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymiCzytaj też:
Wielka Brytania: Publiczna modlitwa "antyspołecznym zachowaniem"