Wielka Brytania: Parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymi

Wielka Brytania: Parlament zakazał modlitwy przed ośrodkami aborcyjnymi

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / ERIK S. LESSER
Mandat lub pozew sądowy grozi każdej osobie podejrzanej o modlitwę. Zakaz obowiązuje w promieniu 150 metrów od placówki.

Po głosowaniu w Izbie Gmin, Brytyjczycy wprowadzili tzw. strefy bezpiecznego dostępu do obiektów aborcyjnych w Anglii i Walii. Mandat lub pozew sądowy grozi każdej osobie podejrzanej o modlitwę. Zakaz obowiązuje w promieniu 150 metrów od placówki.

Konferencja Episkopatu Anglii i Walii potępiła klauzulę 10 nowej ustawy o porządku publicznym. Zauważono, że dyskryminuje ona osoby wierzące, godząc również w wolność słowa. Nowe prawo kryminalizuje działania, które nigdy nie powinny być karane, takie jak modlitwa, myśl, pokojowa obecność, dobrowolna komunikacja i praktyczne wsparcie, jeśli zostaną uznane za przeszkody w dostępie do aborcji.

Episkopat: Politycy posunęli się zbyt daleko

W oświadczeniu episkopatu czytamy, że "ustawa nieproporcjonalnie dotyka ludzi wierzących". "Politycy posunęli się tak daleko, że odrzucili w głosowaniu poprawkę, która chroniłaby cichą modlitwę i dobrowolną komunikację w takich przestrzeniach, a to zainicjowałoby przegląd, czy takie przepisy są potrzebne. Skutki tej ustawy mogą wykraczać poza granice «bezpiecznej strefy dostępu». Rodzą się poważne pytania o uprawnienia państwa w stosunku do jednostki w wolnym społeczeństwie, zarówno wobec ludzi z wiarą, jak i niewierzących" – napisał bp John Sherrington.

Ustawę uchwalono w miesiąc po głośnym wyroku sądu, który uniewinnił dwoje działaczy pro-life od zarzutów działania na szkodę ośrodka aborcyjnego. Ks. Sean Gough z archidiecezji Birmingham oraz Isabel Vaughan-Spruce wicedyrektor organizacji March for Life UK, zostali oskarżeni o naruszenie lokalnego nakazu ochrony przestrzeni publicznej. Ks. Gough stał w pobliżu zamkniętego ośrodka z tabliczką, na której napisał "modlitwa o wolność słowa". Funkcjonariusze policji oskarżyli go o "zastraszanie usługodawców" placówki. Drugi zarzut dotyczył naklejki z napisem "nienarodzone życie ma znaczenie" na jego zaparkowanym w tym miejscu samochodzie. Z kolei nagranie wideo z aresztowania Vaughan-Spruce pokazuje funkcjonariusza, pytającego ją, czy się modli, na co kobieta odpowiada: – Mogę modlić się w głowie

Jak powiedział radca prawny "ta sprawa sądowa ma wielkie znaczenie kulturowe". – To nie jest rok 1984, ale 2023 – nikt nie powinien być karany za swoje myśli, modlitwy, czy pokojowe wypowiadanie swoich poglądów na ulicy – komentował wyrok Jeremiah Igunnubole z organizacji Sojusz Obrony Wolności (Alliance Defending Freedom UK). Tak było miesiąc temu, dzisiaj taka kara jest już w Anglii i Walii możliwa.

Czytaj też:
Wielka Brytania: Publiczna modlitwa "antyspołecznym zachowaniem"

Źródło: KAI
Czytaj także