Paweł Lisicki: Czy istnieje jeszcze w ogóle coś takiego jak chrześcijańska Europa? Czy też ostatecznie Kościół przegrał walkę o duszę zachodniego człowieka? Kościoły pustoszeją – to dojmujące poczucie pustki widoczne jest szczególnie w niedziele, podczas różnych świąt. W niektórych miejscach ten proces dechrystianizacji przebiega wyjątkowo szybko. W diecezji trewirskiej, najstarszej diecezji Niemiec, musiano w ostatnim roku zamknąć 96 proc. kościołów parafialnych. Było 906 parafii, pozostało 35. Trudno o większą katastrofę. Wszystko wygląda tak, jakby w ciele Kościoła zagnieździła się jakaś złośliwa choroba, jakby co roku kolejne miejsca były zainfekowane i jakby nikt nie potrafił na nią znaleźć recepty. Łatwo też zauważyć, że im bardziej w danym państwie Kościół jest liberalny i otwarty, tym szybciej i bardziej niszcząco przebiega proces destrukcji. Jeszcze jedna prawidłowość: właśnie te wspólnoty katolickie, które miały największy wpływ na przebieg Soboru Watykańskiego II, praktycznie zniknęły. Tak stało się już w Holandii i Belgii, tak dzieje się w Niemczech. Jakie są źródła tego kryzysu, zdaniem księdza kardynała? Ksiądz kardynał sam napisał w jednej ze swoich książek, że „zamiast zielonoświątkowej odnowy przyszło babilońskie pomieszanie języków”.
Kard. Gerhard L. Müller: Chociaż w Europie wciąż jest wielu chrześcijan, to jako jedność, jako kontynent od dawna przestała być ona kształtowana przez chrześcijaństwo i Kościół. Wystarczy przyjrzeć się prawodawstwu, modom, światopoglądom, temu, co uważa się za ważne i co nadaje ton, wreszcie mediom i dominującemu dyskursowi. Stoimy wobec sytuacji, w której zanikło poszanowanie dla godności życia od poczęcia do naturalnej śmierci. O tym zaniku ducha chrześcijańskiego świadczą miliony aborcji, rosnące przyzwolenie na eutanazję. W żadnym razie nie jest to dobra śmierć, ale – przeciwnie – przyzwolenie na eutanazję to pomnik wzniesiony nihilizmowi. Akceptacja eutanazji wynika z tego, że w nic się nie wierzy, że w takiej sytuacji człowiekowi, który cierpi, który nie może brać udziału w procesie zaspokajania swoich pragnień, odmawia się prawa do życia. To ostateczna konsekwencja wyciągnięta z odrzucenia godności osoby ludzkiej, z uznania, że sens życia zależy tylko od zaspokojenia przyjemności. Życie staje się bezsensowne w chwili, kiedy okazuje się, że nie da się już więcej korzystać z materialnych rozkoszy. W Niemczech ten kryzys spowodowany jest, można wręcz powiedzieć, na własne życzenie. Na zewnątrz, jeśli chodzi o fasadę, wszystko wygląda wspaniale. Kościoły są odnowione, instytucje działają, pieniądze przypływają. Jednak prawdziwe życie chrześcijańskie zamiera, to bowiem musi zawsze brać swój początek w źródłach wiary. […]
Poniższy wywiad to obszerne fragmenty książki, rozmowy rzeki, którą z kard. Gerhardem L. Müllerem przeprowadził Paweł Lisicki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.