Kardynał Ryś rzuca wyzwanie Episkopatowi
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Kardynał Ryś rzuca wyzwanie Episkopatowi

Dodano: 
Metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś
Metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś Źródło: PAP / Marian Zubrzycki
Jak metropolita łódzki stał się wielką nadzieją mediów liberalnych w Polsce?

„Kardynał Ryś uratował honor Kościoła”, „W Episkopacie przegrała Ewangelia”, „Polscy kardynałowie młodszego pokolenia jasno pokazali, że chrześcijaństwa nie da się pogodzić z antyimigracyjnym populizmem” – takie tytuły od prawie miesiąca biją w oczy na czołówkach liberalnych mediów. W roli pozytywnych bohaterów: kard. Grzegorz Ryś, kard. Konrad Krajewski i prymas Wojciech Polak. Niekiedy dobrze oceniani są też metropolita wrocławski abp Józef Kupny i delegat KEP do spraw Imigracji – bp Krzysztof Zadarko.

Jednak najczęściej komplementowany jest metropolita łódzki Grzegorz Ryś. Bo to on właśnie, w opinii wielu publicystów mediów sprzyjających modernizacji Kościoła, jest dzisiaj kimś, kto rzucił wyzwanie reszcie Episkopatu Polski. 23 lipca 2025 r. w kościołach archidiecezji łódzkiej księża zostali zobowiązani do odczytania specjalnego listu pasterskiego abp. Rysia. Ten nadzwyczajny sposób komunikacji z wiernymi włodarz diecezji łódzkiej ubrał w formę odpowiedzi na „ważne pytania, które szczególnie w ostatnich tygodniach »wiszą w powietrzu« i których nie wolno zostawić bez odpowiedzi”. Arcybiskup Ryś subtelnie, choć wyraźnie zaznaczył, że nie prezentuje wyłącznie swoich poglądów, lecz także reprezentuje wręcz ex catedra nauczanie Kościoła. Napisał: „Nie chodzi przy tym o naszą, lecz o Bożą odpowiedź! A myślę, że możemy ją wyczytać także ze Słowa dzisiejszej Liturgii”.

Kontekstem listu były dwie wypowiedzi, które padły krótko przed jego powstaniem. Chodziło o homilię biskupa seniora częstochowskiego Antoniego Długosza na Mszy 11 lipca, którą zamówili na Jasnej Górze aktywiści Ruchu Obrony Granic, oraz homilię biskupa emeryta Wiesława Meringa 13 lipca br. podczas pielgrzymki Radia Maryja. W pierwszym kazaniu bp Długosz ostrzegał przed konsekwencjami niekontrolowanej migracji w Polsce, natomiast w homilii bp. Meringa padły bardzo ostre słowa na temat ekipy Donalda Tuska, przyrównanej do gangsterów, i w kontekście relacji z sąsiadem z Zachodu przywołano stare powiedzenie: „Jak świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem”.

W odpowiedzi, w swym liście, abp Ryś poruszył dwie kwestie. Jak napisał: „Pierwsza – spór o uchodźców i imigrantów [...]. Hejt, strach przed »obcym«, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne. Tymczasem katolicka nauka społeczna (na którą tak wielu się powołuje…) wyraźnie stwierdza, że KAŻDY CZŁOWIEK ma prawo wybrać sobie miejsce do życia; i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze”. Drugą kwestią, którą porusza list, była zmiana na stanowisku szefa planowanej już od dwóch lat komisji mającej zbadać zjawisko wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce. W liście czytamy: „Wiecie też, że na czerwcowym posiedzeniu Konferencji Biskupów – prace w dotychczasowym kształcie zostały zatrzymane, i powierzone biskupowi Sławomirowi Oderowi – dla ich ewaluacji i – zapewne przemodelowania. Wielu z Was o to pyta; wielu wyraża zaniepokojenie i zawód, wręcz protest. Po długiej refleksji, modlitwie i po licznych konsultacjach postanowiłem powołać do życia taką komisję – do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich – dla obszaru wyłącznie naszej archidiecezji. Będzie to komisja prawdziwie niezależna – prowadzona przez ekspertów (prawników, historyków, psychologów), którzy zarówno dobiorą sobie samodzielnie współpracowników, jak i wypracują reguły działania [...]. Mam głęboką nadzieję, że prace tej komisji ruszą na jesieni. Nie jest to w żadnym wypadku »znak sprzeciwu« wobec ostatnich decyzji Episkopatu: gdy zostanie powołana do życia Komisja ogólnopolska, komisja „łódzka” włączy się z pełnym zaangażowaniem w jej prace. Myślę jednak, że naszą część pracy możemy zacząć już teraz. A nawet POWINNIŚMY”.

Artykuł został opublikowany w 34/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także