Ankieterzy pracowni United Surveys w sondażu na zlecenie Wirtualnej Polski zadali respondentom dwa pytania. Pierwsze brzmiało: "Jak ocenia pan/pani wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu edukacja zdrowotna?". 21,4 proc. uczestników badania wybrało odpowiedź "zdecydowanie pozytywnie", a 27,2 proc. – "raczej pozytywnie". Łącznie 48,6 proc. ankietowanych pozytywnie oceniło wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu. Negatywną opinię wyraziło 45,1 proc. badanych, z czego 11,3 proc. udzieliło odpowiedzi "raczej negatywnie", zaś 33,8 proc. – "zdecydowanie negatywnie". Natomiast 6,3 proc. pytanych odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć".
97 proc. zwolenników koalicji rządzącej (KO, Polska 2050, PSL, Lewica) pozytywnie oceniło wprowadzenie zajęć edukacji zdrowotnej (53 proc. "zdecydowanie", 44 proc. "raczej"). Wśród wyborców opozycji (PiS, Konfederacja) 31 proc. respondentów udzieliło odpowiedzi pozytywnej (11 proc. "zdecydowanie", 20 proc. "raczej).
Polacy zabrali głos w sprawie edukacji zdrowotnej
Drugie pytanie w sondażu brzmiało: "Czy wysłałby pan/wysłałaby pani swoje dziecko na lekcje edukacji zdrowotnej?". 33,6 proc. uczestników badania odpowiedziało "zdecydowanie tak", a 16,5 proc. – "raczej tak". Negatywnych odpowiedzi udzieliło 44,6 proc. pytanych: 8,8 proc. "raczej nie", 35,8 proc. "zdecydowanie nie". Odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć" zaznaczyło 5,3 proc. ankietowanych.
Badanie zostało zrealizowane w dniach 26-28 września 2025 r. metodą CATI i CAWI na próbie 1000 pełnoletnich Polaków.
Lawina rezygnacji z edukacji zdrowotnej
Najlepszym "sondażem" dotyczącym edukacji zdrowotnej są dane dotyczące frekwencji na zajęciach. Tutaj wyniki nie pozostawiają złudzeń.
Okazało się, że w Gdańsku na edukację zdrowotną będzie chodzić zaledwie 31,6 proc. uczniów. Nieco wyższy wynik odnotowano w Krakowie, gdzie na zajęcia będzie uczęszczało 33,41 proc. uczniów. W Bydgoszczy udział w zajęciach zadeklarowało 40,74 proc. uczniów. Warto zauważyć, że o ile w szkołach podstawowych odsetek wynosi aż 50,67 proc., tak już w liceach i technikach – jedynie 25 proc.
Do 25 września rodzice mieli czas na to, aby wypisać swoje dzieci z zajęć. Do rezygnacji z udziału w zajęciach zachęcali m.in. politycy PiS oraz Episkopat. O wypisaniu syna z nowego przedmiotu poinformował publicznie prezydent Karol Nawrocki.
Czytaj też:
Abp Galbas skrytykował list Episkopatu. "Można było napisać go lepiej"Czytaj też:
Wypisała dziecko z edukacji zdrowotnej. "Takie jest moje zdanie"
