Lizzo, amerykańska piosenkarka pop, raperka i aktorka. Znają państwo? Zważywszy na profil czytelnika „Do Rzeczy”, podejrzewam, że nie. Ja również nie znałam aż do momentu, kiedy panią Melissę Viviane Jefferson alias Lizzo zobaczyłam jako gościa w programie Davida Lettermana. Oglądamy ten program czasami z panem Bojańczykiem. Letterman, niegdyś wielka gwiazda amerykańskich telewizji, przez 33 lata prowadził niezwykle popularny talk-show na NBC, potem CBS. Niedawno wypadł z łask, nie wiadomo, czy ze względu na wiek, siwą brodę (starość jest źle oglądalna) czy niewystarczającą poprawność polityczną. Teraz ma własny program na Netflixie. Jego zaproszenia przyjmują różne ważne osoby, państwo Obama, Kanye West, Kim Kardashian itp. I oto na fotelu mamy Lizzo. Lat 33, 22 mln fanów na Instagramie. Śpiewa, rapuje. Pierwsze wrażenie: Lizzo jest otyła. Nie jest to zwykła nadwaga, okrągłość. Nie, to są zwały sadła. Ale panna Lizzo nie ma kompleksów z tego powodu, uważa się za piękną i ochoczo odsłania krągłości przed zainteresowanymi lub niezainteresowanymi. Prezentuje się w bikini, w krótkich sukienkach odsłaniających spore połacie ciała.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.